Niemcy

Robert Lewandowski zażartował z pytania dziennikarza. Mistrzowska reakcja

Robert Lewandowski
Fot. Własne/Paweł Jerzmanowski

Bayer Leverkusen przegrał z Bayernem Monachium 1:5. Mistrzowie Niemiec nie dali żadnych szans swoim rywalom, zdobywając wszystkie bramki w pierwszej odsłonie rywalizacji. Passę spotkań z rzędu bez strzelonego gola przerwał Robert Lewandowski. Po ostatnim gwizdku arbitra polski napastnik zażartował z pytania zadanego przez dziennikarza stacji „DAZN”.

Lewandowski otworzył wynik meczu w 4. minucie. Wówczas pięknym uderzeniem piętką pokonał Lukasa Hradecky’ego. To nie było jednak ostatnie trafienie kapitana reprezentacji Polski w tej rywalizacji. Podwyższył on bowiem niedługo później prowadzenie gości, wykorzystując sytuacją stworzoną przez Alphonso Daviesa.

„Jakie cztery mecze?”

Tym samym Lewandowski zakończył passę ligowych spotkań, w których nie zdobył bramki. Wcześniej nie udało mu się trafić do siatki w starciach z Greuther Fuerth oraz Eintrachtem Frankfurt. W międzyczasie strzelił jednak dwa gole w batalii przeciwko Dynamie Kijów. Później udał się na zgrupowanie reprezentacji Polski, w którego trakcie nie zaliczył trafienia w meczu z zarówno San Marino, jak i Albanią.

Lewandowski po zwycięstwie nad „Aptekarzami” udzielił kilku wywiadów. Dziennikarz stacji „DAZN” zapytał napastnika Bayernu o odczucia na temat tego, że nie zdobył bramki w czterech spotkaniach. Problem polega na tym, że redaktor popełnił błąd (nie doprecyzował swojego pytania), co zauważył jego rozmówca. Między wspomnianymi meczami ligowymi „Lewy” pokonał bowiem bramkarza rywali w Lidze Mistrzów, więc jego seria bez strzelonego gola nie trwała czterech spotkań.

– Jakie cztery mecze? Masz na myśli treningi? Przed Eintrachtem mieliśmy mecz w pucharach – odparł z uśmiechem na twarzy Robert Lewandowski.

– Zawsze się cieszę, kiedy ludzie widzą moje kolejne strzelone bramki. To tylko pokazuje, jakie mają wobec mnie oczekiwania. Oczywiście czasami zdarzają się fazy, kiedy piłka nie wpada do bramki, więc musisz być cierpliwy. Dziś znów udało mi się strzelić dwukrotnie – kontynuował.

Źródło: DAZN (tłumaczenie: Gabriel Stach/DieRoten.pl)

Grafika: Robert Lewandowski (screen: DAZN)
Dziennikarz portalu "Krótka Piłka". Pasjonat włoskiego Calcio oraz Bundesligi. Miłośnik siatkówki i piłki ręcznej. Kibic, którego błękitne serce bije w zachodniej części Londynu.