Hitowy transfer z udziałem Erlinga Haalanda w przyszłym sezonie wydaje się być przesądzony. Do walki o norweskiego napastnika wystartuje większość topowych klubów. Wiadomo już jednak, że gwiazdor BVB nie zostanie piłkarzem FC Barcelony.
Wiele wskazywało na to, że Erling Braut Haaland latem 2021 roku odejdzie z Borussii Dortmund. Mino Raiola od dawna grał w swoją grę z włodarzami BVB, otwarcie mówiąc o chęci przeniesienia swojego pupila na inny stadion. Hans-Joachim Watzke pozostał jednak nieugięty i nawet nie chciał wysłuchiwać ofert ze strony konkurencji.
W przyszłym sezonie nawet determinacja prezesa „Die Borussen” nie pomoże w tej sytuacji. 21-latek posiada w swoim kontrakcie atrakcyjną klauzulę wykupu. Pomimo faktu, iż zainteresowany klub będzie musiał wydać ponad 100 milionów, to ta cena nadal jest bardzo atrakcyjna.
W zakończonym przed kilkoma tygodniami okienku transferowym media łączyły Haalanda z większością silnych drużyn w Europie, także z FC Barceloną. Co więcej, agent Norwega oficjalnie spotkał się z przedstawicielami „Dumy Katalonii”.
W tym momencie wiadomo, że wychowanek Bryne FK nie trafi na Camp Nou. Tę informację potwierdził sam wiceprezes Barcy, Rafael Yuste.
Nie sądzę, że możemy przeprowadzić jego transfer. Nasz prezes oraz dyrektor generalny powiedzieli, że podczas poprzednich rządów, które były według mnie katastrofalne, kupowano piłkarzy, nie wiedząc, czy klub będzie w stanie za nich zapłacić.
Powiedział 58-latek zapytany o Haalanda.