Legia Warszawa przegrała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:3. Mistrzowie Polski w tym spotkaniu zagrali bardzo słabo, a formę drużyny tłumaczył na konferencji prasowej Czesław Michniewicz.
Po wygranym starciu z Leicester City Legioniści wrócili na ligowe boiska. Tam czekał trudny przeciwnik, bo Lechia Gdańsk, która pod wodzą nowego trenera jeszcze nie przegrała. Tak też było i w niedzielny wieczór, ponieważ gdańszczanie pewnie pokonali mistrzów Polski, a i gdyby dopisywała skuteczność, to wynik mógłby być jeszcze bardziej okazały.
Po spotkaniu na konferencji prasowej Czesław Michniewicz przyznał, że przyjął taktykę na spotkanie, aby w pierwszej połowie nie stracić bramki, kiedy to na boisku będą zawodnicy, którzy nie mają w nogach meczu z Leicester, a dopiero później wprowadzić piłkarzy z podstawowego składu, aby oni zdobyli bramki na podmęczonym rywalu
Wczoraj mieliśmy trening w Gdańsku, pierwszy po meczu z Leicester. Mówiłem, że nie wygląda to dobrze, było widać u zawodników ciężkie nogi. Wiedzieliśmy więc, że musimy dokonać korekt w składzie
przyznał Michniewicz
Zdaniem szkoleniowca kluczową sprawą, przez którą jego zespół przegrał, był brak odpowiedniego czasu na regenerację
Czasu na regenerację było bardzo niewiele. Badania pokazały, że na pełną regenerację trzeba minimum 72 godzin, a my tyle czasu nie mieliśmy. Planowaliśmy, że po przerwie wyjdą na boisko ci, którzy grali w meczu z Leicester, ożywią grę, stworzą kilka składnych akcji i strzelą gole. Tak się jednak nie stało
Na koniec były selekcjoner reprezentacji Polski U21 przyznał, że Lechia była lepszym zespołem i jego drużyna zasłużenie przegrała
Lechia przeważała przez całe spotkanie i przegraliśmy zasłużenie. Niewiele więcej mam do dodania. Na szczegółową analizę przyjdzie jeszcze czas
zakończył
Po ośmiu rozegranych meczach Legia ma zaledwie 9 punktów w lidze (dodatkowo warszawianie mają dwa mecze mniej, niż pozostałe zespoły). Tuż po przerwie reprezentacyjnej ekipę Czesława Michniewicza czeka prestiżowe spotkanie z Lechem Poznań, który aktualnie jest liderem.