Mateusz Borek chciałby, aby Paulo Sousa powołał do reprezentacji jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy młodego pokolenia w Polsce. Dziennikarz uważa, że przyjazd na zgrupowanie kadry mógłby pozytywnie wpłynąć na Mateusza Musiałowskiego, który broni barw młodzieżowego zespołu Liverpoolu.
W 2020 roku Musiałowski wzmocnił szeregi „The Reds”. W pierwszym sezonie w angielskim klubie wystąpił łącznie w 25 spotkaniach w zespole do lat 18. Zdobył w nich 12 bramek oraz zanotował 3 asysty. W aktualnej kampanii gra głównie w drużynie do lat 23. W ostatnim meczu ligowym 2 razy wpisał się na listę strzelców w przegranej 3:4 rywalizacji z Chelsea.
„To jest perła, to diament”
Musiałowski jest uznawany za wielki talent. Zbiera wiele pochwał za swoją grę. Jest komplementowany zarówno w Anglii, jak i w Polsce. Mateusz Borek w programie „Polacy pod lupą” stwierdził, że chciałby, aby 17-latek otrzymał powołanie od Paulo Sousy na zgrupowanie reprezentacji Polski.
– To niezwykły talent. To jest perła, to diament. Ostatnio miałem kontakt z Jerzym Dudkiem, który rozmawia z różnymi ludźmi w Liverpoolu. Tam tylko cały czas mówią – Musiałowski, Musiałowski, Musiałowski. Mówimy o drużynie U-23 i o Polaku, który dopiero za miesiąc będzie kończył 18 lat – rozpoczął Borek. Sądzę, że za chwilę Musiałowski przyjedzie na zgrupowanie reprezentacji. To jest perspektywa kilku następnych miesięcy – powiedział dziennikarz w programie „Polacy pod lupą”.
Następnie uzasadnił swoje stanowisko. Według niego spotkanie z najlepszymi piłkarzami z Polski, w tym głównie z Robertem Lewandowskim, mogłoby zadziałać pozytywnie na Musiałowskiego. Co więcej, wpłynąć na jego pozycję w klubie i przyspieszyć potencjalne dołączenie do zespole kierowanego przez Juergena Kloppa.
– Chciałbym, żeby taki chłopak przyjechał, żeby Lewandowski z nim pogadał, żeby Musiałowski zobaczył, ile mu brakuje do jednego z najlepszych piłkarzy świata – stwierdził. Dla niego to byłby nieprawdopodobny kop. W Liverpoolu wiedzą, jaka to jest skala talentu, ale to też byłby impuls, żeby szybciej wrzucić go do pierwszej drużyny „The Reds” – argumentował.
Źródło: Polacy pod lupą/Kanał Sportowy