Większość największych europejskich lig już wystartowała w miniony lub poprzedni weekend. W tym gronie znalazła się również niemiecka Bundesliga. Mimo, że za naszą zachodnią granicą rozegrano już jedną kolejkę ligową, a także rundę Pucharu Niemiec trzeba definitywnie zakończyć temat poprzedniego sezonu. Z tego właśnie powodu we wtorek zostanie rozegrany mecz o Superpuchar Niemiec pomiędzy mistrzem kraju, czyli Bayernem Monachium, a zdobywcą pucharu, czyli Borussią Dortmund.
W obydwu zespołach w przerwie międzysezonowej doszło do zmian na stanowisku pierwszego szkoleniowca. Z Bayernu Monachium odszedł Hansi Flick, który objął funkcję selekcjonera reprezentacji Niemiec, a jego miejsce zajął dotychczasowy trener RB Lipsk, Julian Nagelsmann. W Borussii Dortmund drugą część sezonu kończył Edin Terzic, który był asystentem zwolnionego Luciena Favre. Mimo że poszło mu całkiem dobrze, bo w lidze zajął 3. miejsce, ale za to do klubowej gabloty dołożył wspomniany puchar Niemiec, to ostatnie miesiące pracował ze świadomością, ze zostanie zastąpiony przez Marco Rose. Sam pozostał w Borussii, jednak na stanowisku dyrektora technicznego.
Debiuty ligowe nowych trenerów wypadły różnie. Średnio zadowolony może być Nagelsmann, ponieważ Bayern zaledwie zremisował z Borussią Mönchengladbach. Co więcej to właśnie zespół z Gladbach jako pierwszy wyszedł na prowadzenie, ponieważ w 10. minucie bramkę zdobył Alassane Plea, a tuż przed przerwą wyrównał nie kto inny jak Robert Lewandowski. Mimo kolejnych 45. minut, żaden zespół nie zdołał przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Nagelsmann cały czas czeka na pierwsze zwycięstwo w roli trenera monachijskiego klubu, ponieważ na cztery przedsezonowe sparingi, aż trzy z nich przegrał, a tylko jeden z Ajaxem zdołał zremisować.
W zgoła odmiennym nastroju jest Marco Rose. Co prawda sparingi wyszły na zero, tzn. również Borussia zagrała cztery sparingi: dwa z nich wygrała, a dwa przegrała. Kiedy jednak przyszło zagrać mecze o coś, to najpierw pewnie najpierw pokonał Wehen Wiesbaden 3:0, a na inaugurację Bundesligi rozbił Eintracht Frankfurt 5:2.
[Kto wygra]
Obydwa zespoły znane są z tego, że mają światowej sławy snajperów. W jednej strony doświadczony Robert Lewandowski, świeżo upieczony rekordzista Bundesligi w liczbie goli w jednym sezonie ligowym. Z drugiej wielki talent Erling Haaland, który zdaniem wielu ekspertów jeszcze nie raz namiesza w światowej piłce.
Obydwaj napastnicy udanie zaczęli sezon. Haaland ma na swoim koncie już pięć bramek. Hattrick w meczu pucharowym, a także dublet w meczu z Eintrachtem (plus asysty przy pozostałych trafieniach kolegów). Lewandowski ma na swoim koncie w tym sezonie jedną bramkę, jednak to też jest spowodowane, że Bayern nie grał jeszcze meczu o puchar z Bremer SV.
[Kto strzeli]
[Końcowe formulki]