Anglia Felietony Liga Mistrzów

City przed erą szejków. O historii klubu bez „historii”

Przed finałem Ligi Mistrzów spotkałem się z wieloma opiniami, jakoby Manchester City nie osiągnął nic przed 2008 rokiem, kiedy właścicielem klubu stał się Sheikh Mansour. Wszyscy pamiętamy potężną porażkę z Middlesbrough 8:1, czy łomot od Chelsea 6:0 (07/08) i 5:0 (02/03). Takich pogromów było jeszcze kilka, tak samo jak sukcesów: 7:0 z Norwich, po 6:0 z Portsmouth i Tottenhamem i to przed „erą szejków”.

Jeśli już mówimy o historii to warto sobie przypomnieć datę założenia Manchesteru City. „Obywatele” początkowo (od 1887 roku) grali pod szyldem Ardwick Association FC, a siedem lat później zmienili nazwę na tą, która jest używana do dzisiaj. W 1899 awansowali do First Division i już wtedy zyskali sporą rzeszę fanów. City posiada nawet do dzisiaj niepobity rekord pod względem frekwencji na własnym stadionie. W spotkaniu ze Stoke City (03.03.1934) w ramach półfinału FA Cup „Obywatele” wygrali 1:0, a na trybunach Maine Road zasiadło 84 569 kibiców.

Twierdza nie do zdobycia

Maine Road długo służył Manchesterowi City. To tutaj zdobywał pierwsze trofeum (FA Cup 1903/04), tutaj pierwszy raz awansowali do Premier League. To na nim „Obywatele” zdobyli pierwszego mistrza Anglii i jako pierwsi w historii przekroczyli barierę 100 goli w lidze. Na Maine Road przeżyli swój najgorszy okres w historii, zapisując się jednocześnie na jej kartach. City jako mistrz z sezonu 1936/37, kiedy strzelił w lidze 107 goli. W 1938 roku klub pożegnał się z najwyższym poziomem rozgrywkowym w Anglii i spadł z ligi z dodatnim bilansem bramkowym (80:77). Maine Road, które mogło pomieścić  88 000 widzów został zamieniony na nowy obiekt (w 2003 roku), który teraz jest znany jako Etihad Stadium i mecz może tam obejrzeć maksymalnie 55 097 fanów.

Lata kryzysu i odbudowa

Klub spadł z ligi i było już tylko gorzej. „Obywatele” nie mogli wyjść z dołka, w dodatku wybuchła druga wojna światowa, przez co nie były rozgrywane mecze FA Cup, gdzie City miało okazję się wykazać w pojedynkach z najlepszymi. Dlatego też z biegiem czasu Manchester stracił sporą część kibiców. Czas odbudowy przyszedł z rokiem 1965, kiedy zespół objął Joe Mercer. Anglik najpierw wprowadził „Obywateli” do Division One, a następnie wygrał FA Cup oraz puchar zdobywców pucharów. Po sześcioletniej kadencji Mercer odszedł z klubu, a w 74′ objął stanowisko tymczasowego selekcjonera kadry narodowej. Po odejściu trenera, City radziło sobie tylko gorzej (w 76′ wpadł puchar ligi). Po tułaczce na zapleczach najwyższej klasy rozgrywkowej, „Obywatele” wrócili do topu pod koniec zeszłego wieku. Po dramatycznych meczach play-off z Gillingham City w sezonie 98/99 City awansowało do Premier League, następnie z niej spadło, znowu awansowało z dziesięciopunktową przewagą i już na stałe zagościło w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Historia pisze się na naszych oczach

Nie da się zaprzeczyć, że niebieska część Manchesteru największe sukcesy odnosiła po zainwestowaniu pieniędzy arabskiego szejka. Już w pierwszym sezonie z Mansourem jako właścicielem, City wydało na transfery blisko 158 milionów euro. Do klubu przyszedł chociażby Robinho za rekordowa wtedy (w Anglii) sumę 43 milionów euro. Pierwsze osiągnięcia przyszły w 2011 roku, kiedy „Obywatele” zajęli trzecie miejsce w Premier League oraz zadebiutowali w Lidze Mistrzów. W tym samym sezonie przyszedł czas na pierwsze mistrzostwo Anglii od 44 lat i od tamtej pory City nie schodzi z TOP4, bijąc wszelkie rekordy w tym transferowe.

Odkąd zespół objął Pep Guardiola w 2016 roku, klub nieustannie utrzymuje się w TOP3 Premier League i zdobył trzy tytuły mistrzowskie. Hiszpan najwięcej pieniędzy wydał na obrońców, bo przez pięć sezonów aż 468 milionów euro. Jednak patrząc na pojedyncze sezony, City nigdy nie wydało więcej na jednego piłkarza od innych klubów Premier League.

Chociaż historia Manchesteru City trwa już 127 lat, to najlepsze wyniki możemy podziwiać teraz. Kiedyś „Obywatele” mieli potężną rzeszę fanów i pojedyncze mistrzostwa ligi oraz puchary FACup. Teraz jest to klub kojarzony głównie z pompowania kasy i zwyciężania Premier League. Dzisiaj City ma szansę po raz kolejny zapisać się na kartach historii i po raz pierwszy sięgnąć po puchar Ligi Mistrzów.