Kamil Stoch przyznał w Przeglądzie Sportowym, że zmienił podejście do skoków. Efekt jego działania widać od razu.
Kamil Stoch zwyciężył turniej czterech skoczni, choć Polacy mało co i nie wystąpiliby na tej imprezie. Wszystko za sprawą wykluczenia, które otrzymali po rzekomym zakażeniu Covid-19 przez Klemensa Murańkę. Polak przeszedł jednak ponowne badania i polscy skoczkowie mogli wystartować, ponieważ otrzymał on negatywny wynik.
Wykluczenie naszych zawodników z turnieju to tylko wierzchołek góry lodowej. Ciśnienie polskim fanom podniósł również Granerud, który podważył formę Kamila Stocha. Po jego wypowiedziach o tym, że jest ona niestabilna i Kamil po prostu miał szczęście, spadła na niego lawina hejtu ze strony polskich kibiców. Później oczywiście przeprosił, tłumacząc się, że źle przetłumaczono jego słowa, ale swoją wypowiedź o farcie do warunków Kamila podtrzymał.
W Przeglądzie Sportowym Stoch przyznał, że tym razem nie skupiał się na rzeczach, które można poprawić. Cel jaki sobie obrał był prosty, 33-latek chciał jedynie cieszyć się skokami, realizować zadania postawione przez trenera i czuć satysfakcję z wykonywanej pracy. Obrał zatem zdrową taktykę, która poprowadziła go do zwycięstwa.
Czterokrotny olimpijczyk przyznał również co było dla niego najważniejsze w tym turnieju. Jego zdaniem pomogło to, że zachował chłodną głowę do samego końca. Stoch koncentrował się również na sobie, co przyniosło mu zamierzone efekty. Trzykrotny mistrz olimpijski brał również przykład z Dawida Kubackiego. Tata Zuzi był w tym turnieju w znakomitej formie, dlatego Stoch postanowił robić po prostu swoje, bo domyślał się, że Dawida nic nie zatrzyma.