W piątek po południu Paulo Sousa ogłosił szeroką listę zawodników, z której powoła kadrę na marcowe mecze reprezentacji Polski. Niektóre wybory Portugalczyka okazały się bardzo zaskakujące. Tak bardzo, że wzbudziły sporo krytyki, m.in. Wojciecha Kowalczyka.
Rafał Augustyniak, Bartosz Slisz, Sebastian Kowalczyk czy Kacper Kozłowski to zawodnicy, których umieszczenie w szerokiej kadrze na mecze Polski z Węgrami, Andorą i Anglią można w pewien sposób uznać za niespodzianki. W przypadku większości wymienionych obecność na liście, którą w piątek ogłosił PZPN, można racjonalnie uzasadnić. W przeciwieństwie do jednego nazwiska, jakie znalazło się wśród napastników, których bierze pod uwagę portugalski selekcjoner. Mowa o Dawidzie Kownackim, którego wstępne powołanie wzbudziło najwięcej kontrowersji.
Wojciech Kowalczyk ostro o powołaniach Sousy. „G*wno ogląda”
Kowancki od dłuższego czasu, mówiąc delikatnie, nie imponuje formą. W tym sezonie rozegrał 17 meczów na zapleczu Bundesligi, zdobywając w nich trzy bramki i trzy asysty. W żaden sposób nie można więc powiedzieć, że ten dorobek i poziom gry 23-latka powinny mu dać miejsce w kadrze.
Powołanie Kowanckiego, nawet do szerokiej kadry, co nie oznacza miejsca w kadrze na marcowe mecze, wywołało falę krytyki Paulo Sousy. Ostro o jego wyborach wypowiedział się m.in. były reprezentant Polski Wojciech Kowalczyk.
– Na liście powołanych jest słaby gość z drugiej niemieckiej, a nie ma jednego z najlepszych z pierwszej – napisał Kowalczyk na Twitterze. – Ten cały Sousa, to g*wno ogląda.