Mógłby przebierać w ofertach, ale nie zamierza odchodzić z Widzewa. „Jestem tu, by osiągnąć sukces”

Widzew Łódź w ostatnich miesiącach balansował między sportowym rozczarowaniem a wizerunkową burzą, co odbiło się również na postrzeganiu klubu przez jego własnych kibiców. Jednym z głównych adresatów krytyki stał się prezes Michał Rydz. W rozmowie z portalem lodzkisport.pl działacz po raz pierwszy szerzej zabrał głos i jasno przedstawił swoje stanowisko.
Zamieszanie po „greckim weselu” i utrata zaufania
Po sekwencji nieudanych decyzji, z których najbardziej zapamiętano chaotyczne działania wokół zwolnienia Mindaugasa Nikoličiusa, w środowisku Widzewa narosło przekonanie, że klub potrzebuje głębokiej reorganizacji. Litwin jeszcze niedawno uchodził za filar projektu, dlatego jego szybkie pożegnanie z klubem zostało odczytane jako oznaka błędów na poziomie zarządczym.
W tej atmosferze część kibiców zaczęła domagać się kolejnych ruchów personalnych. Nie brakowało opinii, że następną osobą, która powinna odejść, jest właśnie Rydz.
Rydz: zostaję i pracuję dalej
Prezes Widzewa długo powstrzymywał się od komentarzy, ale teraz wybrzmiał jednoznacznie.
W rozmowie z serwisem lodzkisport.pl zapewnił, że nie rozważa rezygnacji i koncentruje się na rozwoju klubu.
– Jestem tutaj po to, by rozwijać Widzew i osiągnąć sukces. Jestem przekonany, że ten sukces Widzew prędzej czy później osiągnie. Tak jak podkreśla Robert Dobrzycki, to projekt długoterminowy, będziemy cierpliwi i będziemy podejmować decyzje najlepsze naszym zdaniem dla przyszłości Widzewa – zaznaczył.
Zimowe okno i Puchar Polski jako punkty zwrotne
Rydz podkreślił, że przed klubem okres bardzo dużej dynamiki. Właściciel wymaga od zespołu i zarządu ciągłego rozwoju, a efekty tego mają być mocno widoczne już w najbliższych miesiącach.
Prezes wyraźnie wiąże nadzieje z udziałem w Pucharze Polski.
– Mam nadzieję, że awans da nam zastrzyk pozytywnej energii. Chcę spełnić marzenie o grze na Stadionie Narodowym. Będąc w ćwierćfinale, trzeba o tym myśleć. Z takim celem podchodzimy do zimowego okienka – podkreślił.
Wzmocnienia co pół roku. Powstaje „nowy Widzew”
Z wypowiedzi prezesa wynika, że przebudowa drużyny jeszcze się nie skończyła. Wręcz przeciwnie – zimowe i letnie okno mają być kluczowym momentem dla całego projektu.
– Będziemy wzmacniać tę drużynę co pół roku. Naprawdę ciężko jest przebudować zespół w jedno okienko, ale tamto mamy już za sobą. Teraz koncentrujemy się na tym, by dobrze przepracować zimę i później lato. Dopiero po tych dwóch oknach będzie można powiedzieć, że to jest nowy Widzew, zespół zbudowany według naszej wizji – podsumował.





