Fot. Paweł Jerzmanowski
Pod koniec kadencji Fernando Santosa spadło na niego wiele oskarżeń o brak zaangażowania w pracę dla reprezentacji Polski. Na antenie TVP Sport część z tych doniesień postanowił zdementować Łukasz Wachowski, Sekretarz Generalny PZPN.
W środę Polski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję o rozwiązaniu umowy z Fernando Santosem. Portugalski szkoleniowiec poprowadził biało-czerwonych w zaledwie sześciu meczach. Ich bilans to trzy zwycięstwa i trzy porażki.
Przy okazji zwolnienia na Santosa spadła fala krytyki. Mistrz Europy z 2016 roku był oskarżany o małe zaangażowanie w pracę przy reprezentacji Polski czy przesiadywanie na urlopach w swoim kraju. Zupełnie inaczej sytuację postrzega Łukasz Wachowski, Sekretarz Generalny PZPN.
– Fernando Santos i cały jego sztab mieszkał w Polsce. Mieli mieszkania i mieszkali w tych mieszkaniach. Podkreślam to na każdym kroku. Rozumiem, że były wakacje, wyjechał na kilka, kilkanaście dni, nie było go w kraju, ale to nie oznacza, że nie miał do tego prawa, żeby wyjechać na urlop. To w żaden sposób nie rzutuje na ocenę jego pracy. To do czego się zobowiązał – będę mieszkał w Polsce – on mieszkał w Polsce – powiedział Wachowski w programie „FootWeek”
– Przychodził do pracy – do biura, jako jedyny selekcjoner, którego znam. Nikt nie przychodził wcześniej do biura do federacji. Przykładowo, Leo Beenhakker nigdy w życiu nie był w siedzibie Polskiego Związku Piłki Nożnej. Santos był, pracował, spotykał się z ludźmi, rozmawiał – nadmienił Sekretarz Generalny PZPN.
Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera po odejściu Edwarda Iordănescu. Klub z Łazienkowskiej nie był…
Lech Poznań znów zawodzi w Ekstraklasie. Tym razem tylko zremisował z Motorem Lublin, co jeszcze…
Benjamin Mendy miał rozegrać swój pierwszy mecz w sezonie w trzecioligowych rezerwach Pogoni Szczecin przeciwko…
Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…
Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…
fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…