Liga Mistrzów

Lewandowski zabrał głos po meczu z Interem. Wyjaśnił, dlaczego Barcelona nie wygrała

Screen // Twitter / FC Barcelona

FC Barcelona zremisowała z Interem Mediolan w czwartej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Wynik ten jedynie matematycznie podtrzymuje „Blaugranę” w grze o awans do rundy pucharowej. Robert Lewandowski wskazał, czego zabrakło drużynie „Dumy Katalonii” do zwycięstwa.

FC Barcelona ostatecznie urwała punkt w starciu z Interem. Jednak aby zagrać w fazie pucharowej, drużyna z Camp Nou musi liczyć na to, że „Nerazzurri” w ostatnich dwóch starciach z Bayernem Monachium i Viktorią Pilzno zdobędą maksimum dwa punkty. Taki układ wydaje się formalnością dla drużyny z San Siro.

Jednym z bohaterów meczu był kapitan reprezentacji Polski, Robert Lewandowski. „Lewy” strzelił dwie bramki, które przywróciły do gry Barcelonę i dawały nadzieję na zwycięstwo. Jednak ostatecznie oba zespoły podzieliły się punktami. „Lewy” wskazał, czego jego zdaniem zabrakło do końcowego triumfu nad Interem.

„Tak bardzo chcieliśmy strzelić kolejne bramki, że czasami zapominaliśmy o defensywie, o kontratakach. Inter łatwo przedostawał się pod naszą bramkę, strzelił tak dwa gole. Próbujemy grać jak najlepiej, ale nie jest łatwo, gdy od paru tygodni mamy kontuzje i w każdym meczu próbujemy nowego systemu. Może brakuje stabilności, może dlatego wychodzą takie mecze jak z Interem.” – rozmyślał Robert Lewandowski w wywiadzie pomeczowym udzielonym Polsatowi Sport.

„W pierwszej połowie strzeliliśmy gola, mieliśmy mecz pod kontrolą, ale po przerwie za bardzo chcieliśmy. Obrona zaczęła być luźniejsza, było jej ciężko, bo szły groźne kontry Interu. Staraliśmy się wyciągnąć maksimum z tego meczu. To było jednak za mało.” – kontynuował napastnik FC Barcelony.

„Myślę, że zabrakło zimnej krwi z tyłu, żeby dobrze się ustawić, ze spokojem poczekać na kolejne sytuacje. Chcieliśmy za wszelką cenę iść do przodu, a czasami traciliśmy piłkę, musieliśmy gonić kontry. To nas podpalało. Czasami brakowało spokoju, żebyśmy bardziej poklepali, zebrali siły na kolejną akcję.” – podsumował „Lewy”.