Zakończyły się baraże mistrzostw świata w Katarze. Oznacza to, że już wkrótce wróci do nas piłka klubowa. Według Aleksandara Vukovicia kwietniowy terminarz Ekstraklasy jest ułożony tak, aby zaszkodzić Legii Warszawa.
Po fatalnej jesieni Legia Warszawa w końcu odbiła się od dna tabeli. „Wojskowi” od pamiętnej porażki z Wartą Poznań na własnym stadionie zanotowali passę 6 meczów bez przegranej, zdobywając w nich 14 punktów. Pozwoliło im to na wyjście ze strefy spadkowej. Aktualnie Podopieczni Aleksandara Vukovicia zajmują 11. miejsce w tabeli ligowej.
Ciężko stwierdzić jednak, jakie w stolicy będą panowały nastroje pod koniec kwietnia. W tym miesiącu bowiem Legię czeka szereg spotkań z wymagającymi rywalami. Maraton rozpocznie się już w nadchodzącą sobotę, kiedy to mistrzowie Polski podejmą na własnym stadionie Lechię Gdańsk. Później „Wojskowi” zmierzą się kolejno z Rakowem Częstochowa (w półfinale Pucharu Polski), Lechem Poznań, Piastem Gliwice oraz Pogonią Szczecin.
Aleksandar Vuković twierdzi, że takie ułożenie terminarza to celowe działanie ze strony zarządców ligi, by utrudnić Legii życie. Serb w rozmowie z portalem legia.net podważył także uczciwość kilku bramek, straconych przez jego zawodników oraz wskazał decyzje sędziów, które były nieprawidłowe.
– Terminarz tych trzech najbliższych meczów? Dobrze, że ten temat został poruszony. Po meczu z Rakowem, tym ligowym, zmieniła się liczba straconych bramek, co do której można mieć duże wątpliwości. 4 na 5 bramek jakie straciliśmy, to bramki wątpliwe. Eksperci mówią, że Wieteska nie faulował w Częstochowie, że ponad 50 procent, że faulu nie było, to duża przesłanka, że to wszystko jest nieco stronnicze. Szanuję sędziego Marciniaka, mam duże zaufanie do niego, to arbiter międzynarodowy, ale moim zdaniem faul Mateusza Wieteski nie istniał, rywal zaczął upadać zanim nastąpił kontakt z naszym zawodnikiem. Umiejętnie to udał. Fachowcy jednak na VARze uznali, że faul był, mieliśmy pecha, tak jak pechowe może być losowanie – powiedział trener Legii.
– Ale nie mam wątpliwości co do terminarza, to już działanie celowe. Raków gra mecz w środę w PP i potem w niedzielę mecz ligowy. Lech gra w PP we wtorek i potem w sobotę mecz ligowy, a my gramy w środę w Pucharze Polski a potem w sobotę w lidze. To dzień mniej, to decyzja absurdalna i nie może być przypadkowa. Gdybym o tym nie wspomniał, to bym źle się z tym czuł. Niech zainteresowani wiedzą, że my nie bierzemy tego jako przypadek. Będziemy sobie z tym radzić, ale to działanie konkretnie antylegijne, skierowane w konkretny klub – przekonuje Vuković.