Fot. Olympique Marsylia
Przez całe zimowe okienko transferowe media gorąco rozprawiały na temat ewentualnej przeprowadzki Arkadiusza Milika. Nie bez powodu zresztą, ponieważ jego pozycja w składzie była bardzo niepewna. Napastnik zdradził jednak, że ani przez chwilę nie myślał o odejściu z klubu.
Milik do ostatniego meczu ligowego przeciwko Angers strzelił w tym sezonie Ligue 1 zaledwie jedną bramkę. Co prawda w innych rozgrywkach prezentował lepszą skuteczność, jednak w tych najważniejszych dla „Les Olympiens” regularnie zawodził. Dodatkowo na Stade Velodrome został sprowadzony Cedric Bakambu, który miałby zostać następcą 27-latka.
Mimo wszystko były piłkarz Napoli postanowił się nie poddawać i kontynuować rozpoczęty kilka miesięcy wcześniej etap w swojej karierze. Motywy swojej decyzji przedstawił w rozmowie z francuskim dziennikiem „L’Equipe”.
Nigdy nie myślałem o opuszczeniu Marsylii, na pewno nie tej zimy. Nie jest tym piłkarzem, który chce odejść, bo nie gra albo gra mniej. Nie lubię takiej mentalności – wyznał Milik.
Napędzają mnie wyzwania, lubię je, a to jedno z nich. Wiedziałem, że prędzej czy później otrzymam szansę na pokazanie swojej wartości. Byłem cierpliwy, ciężko pracowałem, to jedyne wyjście – dodał.
Czasami nie jest to łatwe, są trudne momenty, ale sztuka polega na zadawaniu sobie właściwych pytań. Byłem szczęśliwy w Marsylii od pierwszego dnia, nigdy nie chciałem stąd odejść. To dla mnie wielki klub – podsumował.
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…