Sezon w Anglii trwa w najlepsze. Przez perturbacje związane z kolejnymi zakażeniami COVID-19 terminarz Premier League uległ dużej zmianie i co jakiś czas zajdzie konieczność rozegrania zaległego meczu w środku tygodnia. Tak też będzie i w najbliższą środę, kiedy to Leicester podejmie Tottenham.
Obydwie ekipy nie mogą zaliczyć dotychczasowej kampanii do udanych, chociaż w ostatnich tygodniach można zauważyć formę zwyżkową, w szczególności w zespole Tottenhamu. „Koguty” w trakcie sezonu zmieniły trenera po tym, jak źle wypadła kadencja Nuno Espirito Santo. Odkąd klub z Londynu postanowił zmienić szkoleniowca i na tym stanowisku pojawił się Antonio Conte widać, że zespół zaczął grać lepiej. Co więcej, Włoch jeszcze nie zaznał smaku porażki w meczach ligowych (jedynie jedna porażka w Lidze Konferencji i dwie w ramach EFL Cup). Zespół znajduje się na 6. miejscu w tabeli z 33 punktami na koncie i to, pomimo że mają cztery mecze zaległe do rozegrania. Gdyby udało się wygrać wszystkie mecze, to londyński klub zrównałby się punktami z Liverpoolem, czyli wiceliderem.
Podobnie sprawa wygląda z Leicester. Podopieczni Brendana Rodgersa są na 10. miejscu z dorobkiem 25 punktów, ale również, tak jak Tottenham, mają aż cztery mecze zaległe do rozegrania. Gdyby udało im się wygrać wszystkie zaległe spotkania, to mogą pojawić się w okolicach miejsca dającego prawo gry w Lidze Mistrzów. Dopisując 12 punktów do konta „Lisów”, które można ugrać w brakujących meczach, to Leicester miałoby taki sam dorobek co West Ham United, które jest na 4. miejscu w tabeli.
Jeżeli chodzi o najskuteczniejszych strzelców w obecnym sezonie, to statystyki dla obydwu ekip wyglądają dosyć podobnie. Najskuteczniejszym strzelcem Leicester jest Jamie Vardy, który w 22 spotkaniach ustrzelił 11 bramek. Tuż za nim jest James Maddison z 8 golami w 27 spotkaniach, a podium zamyka Patson Daka, który we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie 7-krotnie wpisał się na listę strzelców, w zaledwie 17 spotkaniach. Problemem „Lisów” jest jednak fakt, że kontuzji nabawił się wspomniany wcześniej Vardy i jego występ w środę jest niemożliwy.
W Tottenhamie sytuacja przedstawia się bardzo podobnie. Podobne statystyki mają poszczególni zawodnicy i jeden z najlepszych strzelców jest kontuzjowany. Harry Kane ma 12 goli w 28 spotkaniach. Kontuzjowany Heung-min Son 9 w 25 meczach, a zamykający podium Lucas Moura 6 trafień w 27 potyczkach.
Kto ma zatem większe szanse na otworzenie wyniku spotkania? Pomimo dużych braków spowodowanych brakiem kilku zawodników z powodu kontuzji oraz wyjazdem kolejnych 4 na Puchar Narodów Afryki to statystyki ostatnich spotkań jasno pokazują, że w tym aspekcie dominują gracze Leicester. W 4 na 5 ostatnich meczów to „Lisy” jako pierwsze strzelały bramkę. Jedynym wyjątkiem był mecz z Manchesterem City (3:6), w którym to Kevin de Bruyne dał prowadzenie aktualnemu liderowi Premier League. Z drugiej strony Tottenham jest zespołem, który w 4 na 5 ostatnich meczów… jako pierwszy tracił bramkę. Czy tak będzie i tym razem?
JAK ODEBRAĆ FREEBET
- Jesteś nowym klientem TOTALbet, możesz zarejestrować się używając TEGO linku
- Podczas rejestracji wpisz kod: KROTKAPILKA
- Po dokonaniu pierwszej wpłaty możesz otrzymać bonus 100% do 5000 zł.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.
Kursy na wyżej wskazane zdarzenia podajemy w celach informacyjnych i analitycznych. Nie bierzemy odpowiedzialności za to, jakim rezultatem zakończy się dany mecz i które zdarzenia wskazane w tekście okażą się trafione.