Po przerwie reprezentacyjnej powraca piłka w wydaniu ligowym. W Ekstraklasie podczas niedzielnego popołudnia czeka na kibiców prawdziwa uczta, bowiem w Warszawie mistrz Polski, Legia, podejmie aktualnego lidera tabeli, poznańskiego Lecha.
Chyba mało kto przypuszczał na początku sezonu, że kiedy dojdzie do tego ligowego klasyku, to obydwa zespoły będą tak daleko od siebie w tabeli. Co prawda wysokiego miejsca Lecha Poznań można było się spodziewać tak dopiero piętnasta lokata mistrzów Polski jest bardzo mocno zaskakująca. Owszem w dużej mierze jest to spowodowane grą w europejskich pucharach, gdzie zawodnikom Czesława Michniewicza idzie nadzwyczaj dobrze, jednak nawet zakładając rozegrane dwa mecze mniej (z Termaliką i Zagłębiem) to jednak fakt, że mają zaledwie dziewięć punktów po ośmiu seriach gier ze stratą dwunastu punktów do prowadzącego „Kolejorza” musi robić wrażenie. Z tego też powodu dla kibiców Legii Warszawa mecz z Lechem jest bardzo istotny, ponieważ oprócz powodów czysto prestiżowych dochodzi jeszcze motyw, że przy ewentualnej porażce na Łazienkowskiej 3 obrona tytułu mistrzowskiego będzie… nie chcemy powiedzieć, że niemożliwa, ale niezwykle trudna.
Lechici natomiast mają bardzo udany początek rozgrywek. Widać, że fakt, iż nie grali w tym sezonie w europejskich pucharach, a co za tym idzie piłkarze mają w nogach dużo mniej minut na boisku, niż w przypadku Legionistów, sprawił, że wreszcie zespół pokazuje na co go stać, a poprzedni sezon był wypadkiem przy pracy. Podopieczni Macieja Skorży pewnie pokonują kolejnych rywali. W Poznaniu nastroje są bardzo bojowe. Wszak w końcu zespół jest na pozycji lidera i od wielu tygodni nie oddaje tego miejsca. Piłkarzy wyjeżdżających na mecz żegnały tłumy kibiców, którzy chcą, aby zawodnicy wrócili do stolicy Wielkopolski z kompletem punktów. Czy tak się stanie?
Wysokie miejsce Lecha jest spowodowane bardzo dobrą grą całego zespołu. Jednak jeden piłkarz się wybija. Jest nim MIkael Ishak. Szwed jest obecnie współliderem klasyfikacji króla strzelców (wraz z Pelle van Amersfoortem z Cracovii). W dziesięciu spotkaniach zdobył siedem bramek. Już poprzedni sezon w jego wykonaniu był niezły, ale oprócz faktu, że w wybitnej formie strzeleckiej był Tomas Pekhart, doszła jeszcze kontuzja, której nabawił się jesienią 2020 roku i to ona w dużej mierze pozbawiła go szansy na powalczenie o tytuł króla strzelców. W czołowej dziesiątce najskuteczniejszych zawodników znajdziemy jeszcze dwóch innych piłkarzy „Kolejorza”. Mowa o Jakubie Kamińskim i Joao Amaralu, którzy mają po cztery trafienia obecnym sezonie.
W tej klasyfikacji na próżno szukać piłkarzy Legii na najwyższych miejscach. W Ekstraklasie aż trzech zawodników ma po dwa gole: Ernest Muci, Mahir Emreli i Tomas Pekhart. Nikt więcej nie zdobył więcej bramek w rozgrywkach ligowych, niż ta trójka. Dodatkowo po jednym trafieniu mają Rafa Lopes, Maik Nawrocki oraz Igor Kharatin. Mając jednak na uwadze wszystkie rozgrywki, w których Legioniści biorą udział, to zdecydowanym liderem strzelców jest Mahir Emreli. Azer zagrał w dziewiętnastu meczach, w których zdobył dziesięć bramek. Były napastnik Karabachu Agdam bardzo lubi mecze podwyższonego ryzyka, z równorzędnymi lub lepszymi rywalami, dlatego też w Warszawie bardzo liczą na to, że w niedzielnym spotkaniu również odpali i pokona (być może nawet kilkukrotnie) golkipera Lecha Poznań.
JAK ODEBRAĆ FREEBET
- Jesteś nowym klientem TOTALbet, możesz zarejestrować się używając TEGO linku
- Podczas rejestracji wpisz kod: KROTKAPILKA
- Po dokonaniu pierwszej wpłaty możesz otrzymać bonus 100% do 5000 zł.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.