Choć dopiero od niedawna reprezentuje barwy Cracovii, Ajdin Hasić już teraz wymieniany jest jako kandydat do największego transferu w historii klubu. 24-letni Bośniak trafił do zespołu z ulicy Kałuży latem ubiegłego roku, a sprowadzono go bezpośrednio z tureckiego Beşiktaşu.
Start sezonu w wykonaniu Hasicia był imponujący – w dwóch pierwszych spotkaniach zdobył trzy bramki i zaliczył asystę, pokazując, że ma potencjał, by dominować na boiskach Ekstraklasy. Niestety, niedługo później przytrafił mu się uraz, który na pewien czas wykluczył go z gry.
Mimo kontuzji, ofensywny pomocnik nie zniknął z radaru skautów. Jak ujawnia Jarosław Gambal, dyrektor sportowy Cracovii, klub otrzymywał już interesujące zapytania transferowe, ale żadna z ofert nie została zaakceptowana. Powód? Potencjał na znacznie większy zarobek.
W rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Gambal nie ukrywał, że Hasić może wkrótce pobić klubowy rekord sprzedaży. Do tej pory miano największego transferu wychodzącego należało do Bartosza Kapustki, który w 2016 roku przeniósł się do Leicester City za około 5 milionów euro.
– On jest typem zawodnika, którego szukają kluby z większych lig. Jeśli będzie dalej generował liczby i wyrastał ponad Ekstraklasę, to poważna oferta to tylko kwestia czasu – podkreślił Gambal.
Obecnie Hasić wraca do pełni zdrowia i wszystko wskazuje na to, że wkrótce znów zacznie zbierać minuty pod wodzą Luki Elsnera. Jeśli podtrzyma formę z początku sezonu, kolejne oferty będą tylko formalnością.
Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…
Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…
fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…
Fot. FC Koeln Jakub Kamiński znów dał popis skuteczności i wszechstronności. W starciu 1. FC…
Lech Poznań znów zawiódł oczekiwania swoich kibiców. W spotkaniu z Motorem Lublin zespół Nielsa Frederiksena…
Z perspektywy Zagłębia Lubin trudno dziś nie żałować jednej zimowej decyzji. Ousmane Sow, który błyszczy…