W Poznaniu rośnie frustracja. Yannick Agnero, 22-letni napastnik sprowadzony latem do Lecha Poznań za rekordowe ponad 2 miliony euro, wciąż nie daje powodów do optymizmu. Najnowszy mecz przeciwko Lincoln Red Imps tylko pogłębił niepokój kibiców.
Lech długo wstrzymywał się z transferem napastnika, szukając kogoś, kto odciąży Mikaela Ishaka, a z czasem może nawet przejmie jego rolę lidera ofensywy. Agnero miał być inwestycją w przyszłość, ale też wzmocnieniem „na już”. Przyszedł z FC Nordsjælland, gdzie pokazał się głównie w drużynach młodzieżowych.
Na razie trudno dostrzec jakikolwiek ślad potencjału, za który Kolejorz zapłacił tak dużą kwotę. Agnero nie strzela, nie kreuje sytuacji i nie daje impulsu ofensywie. Jego największym atutem miała być fizyczność, ale i pod tym względem wygląda na zagubionego.
W starciu z mistrzem Gibraltaru spodziewano się, że w końcu zabłyśnie. Tymczasem Iworyjczyk nie był w stanie przebić się przez linię obrony rywali i schodził do szatni już po 45 minutach. Trener musiał ratować sytuację wprowadzając Ismaheela, Palmę i Ishaka, a Agnero kolejny raz opuścił boisko z opuszczoną głową.
Choć młody napastnik nadal ma czas na adaptację, to oczekiwania wobec niego były dużo wyższe. W Poznaniu coraz głośniej mówi się o tym, że transfer Agnero może się okazać kosztowną pomyłką.
Lech Poznań znów zawiódł oczekiwania swoich kibiców. W spotkaniu z Motorem Lublin zespół Nielsa Frederiksena…
Z perspektywy Zagłębia Lubin trudno dziś nie żałować jednej zimowej decyzji. Ousmane Sow, który błyszczy…
Władze FC Barcelony coraz uważniej analizują sytuację Roberta Lewandowskiego, którego przyszłość na Camp Nou zaczyna…
Gonçalo Feio po kilku miesiącach od rozstania z Legią Warszawa znów pracuje w polskiej Ekstraklasie.…
Fot. Paweł Jerzmanowski Leonardo Rocha błyszczy w barwach Zagłębia Lubin, ale nie wszyscy uważają, że…
Fot. Paweł Jerzmanowski Jakub Moder od kilku miesięcy walczy z problemem zdrowotnym, który okazał się…