We wtorek Górnik Zabrze ogłosił zakończenie współpracy z trenerem Janem Urbanem po ponad dwóch latach wspólnej pracy. Decyzja ta wywołała zaskoczenie, zwłaszcza że zespół zajmuje obecnie siódme miejsce w tabeli Ekstraklasy. Dyrektor sportowy klubu, Łukasz Milik, w rozmowie z Goal.pl wyjaśnił kulisy tej decyzji.
Milik przyznał, że zwolnienie Urbana nie było łatwe, ale konieczne. Zespół przegrał trzy ostatnie mecze w podobnym stylu, nie wyciągając wniosków z wcześniejszych porażek. Dyrektor sportowy zauważył również niepokojące sygnały w drużynie po ostatnim meczu z Zagłębiem Lubin – jeden z zawodników kpił przy ścianie, inny płakał przy autokarze. To skłoniło go do wniosku, że zespół potrzebuje nowego impulsu.
– Wiadomo, że nie była to łatwa decyzja. Sytuacja w tabeli jest stabilna, a patrząc na rundę wiosenną, nie chciałem zrzucać winy tylko na zawodników. To była kwestia całokształtu. Przegraliśmy trzy ostatnie mecze i to w podobnym stylu. Nie wyciągnęliśmy wniosków – przyznał Milik.
Dodatkowo, rozmowy z Urbanem na temat przedłużenia kontraktu były przeciągane, a trener zaznaczył, że nie planuje dalszej współpracy z klubem. Milik podkreślił, że mimo szacunku dla Urbana jako legendy Górnika, wyniki są najważniejsze, a klub potrzebuje zmian, aby iść naprzód.
– Mieliśmy rozmowy z Janem Urbanem. Nie ukrywam, że były one trochę przeciągnięte. Wiemy, że Urban to legenda klubu, ale też wiemy, że wyniki są najważniejsze. Trener zaznaczył, że nie przedłuży kontraktu z Górnikiem – dodał dyrektor klubu z Zabrza.
Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera po odejściu Edwarda Iordănescu. Klub z Łazienkowskiej nie był…
Lech Poznań znów zawodzi w Ekstraklasie. Tym razem tylko zremisował z Motorem Lublin, co jeszcze…
Benjamin Mendy miał rozegrać swój pierwszy mecz w sezonie w trzecioligowych rezerwach Pogoni Szczecin przeciwko…
Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…
Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…
fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…