Manchester City w ostatnim meczu Premier League zremisował z Brentford 2:2. „The Citizens” prowadzili co prawda 2:0, ale w ciągu 10 ostatnich minut spotkania dali sobie strzelić dwa gole. Wściekłości z tego powodu nie krył Pep Guardiola. Sęk w tym, że swoje emocje wyładował na Stefanie Ortedze, bramkarzu, który był jednym z najlepszych graczy City w tym spotkaniu.
Pep Guardiola przeżywa ostatni trudny okres. Choć Manchester City w ostatnich spotkaniach nie zawodził, wcześniej wiele osób krytykowało grę angielskiego zespołu, a hiszpański trener z tą krytyką wyraźnie przestał sobie radzić, o czym świadczyły różne sytuacje.
We wtorek Guardiola po raz kolejny pokazał, że traci kontrolę i cierpliwość. Manchester City w meczu Premier League prowadził już 2:0 z Brentford, ale w końcówce spotkania dał sobie strzelić dwa gole, ostatecznie remisując z niżej notowanym rywalem.
Jak można się domyślić, trener „The Citizens” nie był zadowolony z takiego obrotu sytuacji, czemu wyraz dał po zakończeniu spotkania. Kamery nagrały jego atak furii. Furii skierowanej w kierunku swojego bramkarza, Stefana Ortegi. Była to sytuacja zaskakująca, ponieważ Ortega w trakcie meczu był jednym z najlepszych graczy Manchesteru na boisku. Sam golkiper również nie krył zaskoczenia zachowaniem swojego trenera, który ostatecznie objął Niemca i nieco się uspokoił.
Na pomeczowej konferencji prasowej Guardiola wypowiedział się na temat Ortegi, ale wówczas skomplementował swojego bramkarza.
Fot. Paweł Jerzmanowski Czy Adam Nawałka wróci na ławkę trenerską? Taki scenariusz znów staje się…
Fot. Paweł Jerzmanowski Przyszłość Kacpra Tobiasza wciąż stoi pod znakiem zapytania. Choć Legia Warszawa zaproponowała…
Fot. Paweł Jerzmanowski 2 października zapisze się złotymi zgłoskami w historii polskiego futbolu. Po raz…
Screen: YouTube / Łączy nas piłka Arkadiusz Reca może być jednym z największych zaskoczeń najbliższej…
W Wiśle Kraków wyraźnie postawiono na młodzież i na efekty nie trzeba było długo czekać.…
W meczu 5. kolejki Serie A AC Milan wygrał u siebie z Napoli 2:1. Neapolitańczycy…