Coraz więcej wskazuje na to, że Patryk Kun latem opuści szeregi Rakowa Częstochowa. Według informacji przekazanych przez portal „Weszło”, lider Ekstraklasy nie zamierza spełnić wymagań finansowych wahadłowego.
W ostatnich sezonach Patryk Kun był jedną z najważniejszych postaci w drużynie „Medalików”. Dla klubu spod Jasnej Góry zagrał dotychczas 163 razy. Jak się okazuje, władze Rakowa Częstochowa nie cenią zawodnika, tak jak on sam by tego oczekiwał.
Już od kilku tygodni trwają negocjacje w sprawie przedłużenia wygasającego wraz z końcem trwającej kampanii ligowej kontraktu. O rozbieżnościach pomiędzy stronami portal „Weszło” pisał już w lutym. Od tamtego momentu niewiele w tej materii uległo zmianie.
Przedstawiciele Kuna postawili liderowi Ekstraklasy zaporowe wymagania finansowe. W klubie panuje jednak przeświadczenie, że piłkarz nie jest wart aż tak dużych pieniędzy. Usługami 27-latka zainteresowanych jest kilka polskich klubów.
Ostatnio popularny informator ds. Ekstraklasy na Twitterze o pseudonimie bartkovy_01 pisał o rozmowach Kuna z Legią Warszawa. „Wojskowi” to tylko jedna z drużyn zabiegających o podpis wahadłowego. Zdaniem „Weszło” gracza Rakowa chciałby pozyskać wszystkie kluby z czołówki ligi oraz Śląsk Wrocław.
Od początku marca Kun gra mniej niż zazwyczaj. W spotkaniach z Pogonią Szczecin oraz Śląskiem Wrocław zawodnik pauzował z powodu urazu. Później w starciu z Cracovią zanotował zaledwie trzy minuty. Jego konkurent w walce o wyjściowy skład, Jean Carlos, prezentuje się natomiast bardzo dobrze.
Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera po odejściu Edwarda Iordănescu. Klub z Łazienkowskiej nie był…
Lech Poznań znów zawodzi w Ekstraklasie. Tym razem tylko zremisował z Motorem Lublin, co jeszcze…
Benjamin Mendy miał rozegrać swój pierwszy mecz w sezonie w trzecioligowych rezerwach Pogoni Szczecin przeciwko…
Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…
Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…
fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…