Fot. Krótka Piłka/Paweł Jerzmanowski
Vladan Kovacević to jeden z zawodników Rakowa Częstochowa budzących największe zainteresowanie wśród klubów zagranicznych. Latem dużo mówiło się o jego możliwym transferze do Benfiki Lizbona. Teraz pojawiły się informacje o zainteresowaniu ze strony jednego z klubów Ligue 1.
Vladan Kovacević to aktualnie zdecydowanie jeden z najbardziej rozchwytywanych zawodników Rakowa Częstochowa. Bośniacki bramkarz jest pewnym punktem zespołu Marka Papszuna – w tym sezonie wystąpił w 18 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, 12-krotnie zachowując w nich czyste konto.
Dobra gra w tym, a także ubiegłym sezonie sprawiła, że pozyskaniem 24-latka zaczęło się interesować sporo zagranicznych klubów. Latem mówiło się o możliwym transferze Kovacevicia do Benfiki Lizbona. Teraz w kontekście zainteresowania zawodnikiem „Medalików” mówi się o kierunku francuskim.
Jak poinformował Piotr Koźmiński z portalu Sportowe Fakty WP, Kovacevicia chętnie widzieliby u siebie szefowie Montpellier, którzy na bramkarza Rakowa chcieliby przeznaczyć 5 mln euro. Gdyby wicemistrzowie Polski zdecydowali się na sprzedaż swojego gracza, wyrównaliby tym samym rekord kwoty sprzedaży, jaki do tej pory należy do Kamila Piątkowskiego (odszedł do Red Bulla Salzburg właśnie za taką samą kwotę).
Jak jednak informuje wspomniany dziennikarz, Raków żadnej oferty z Montpellier jeszcze nie otrzymał. A nawet gdyby taką dostał, najprawdopodobniej by ją odrzucił.
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…