Ekstraklasa

Kuriozalny gol w meczu Rakowa z Jagiellonią. „Obrona Jagiellonii – kabaret”

Screen // Twitter / majkeI1999

Zespół Rakowa Częstochowa kapitalnie rozpoczął niedzielne spotkanie z Jagiellonią Białystok. Piłkarze Marka Papszuna już po 10 minutach prowadzili 2:0. Pierwszą bramkę zdobyli sami, przy drugiej pomógł im obrońca gości.

Już w 3. minucie niedzielnego spotkania Raków Częstochowa objął prowadzenie. Na listę strzelców wpisał się nowy nabytek częstochowskiego klubu, Bartosz Nowak, sprowadzony z Górnika Zabrze. Na tym jednak nie koniec kapitalnego początku meczu gospodarzy. Siedem minut po pierwszej bramce, częstochowianie cieszyli się z kolejnego trafienia. Przy nim wydatnie pomogli im jednak obrońcy gości, a w szczególności Bojan Nastić.

Wszystko zaczęło się od indywidualnego rajdu Fabiana Piaseckiego, którego nie mogła powstrzymać cała linia defensywna Jagiellonii. Ostatecznie piłka trafiła natomiast pod nogi Szymona Czyża, który oddał niezbyt mocny strzał po ziemi. Futbolówka po uderzeniu 21-latka odbiła się jednak od słupka, a pierwszy dopadł do niej wspomniany obrońca gości, Bojan Nastić. Gdy wszyscy spodziewali się, że Bośniak wybije piłkę na rzut rożny lub aut, ten kopnął ją w tak niefortunny sposób, że skierował ją do własnej bramki.

https://twitter.com/majkeI1999/status/1558841076584267776?s=20&t=HecaoKxSsI9WodtRU1vOlQ

„Nastić jak przymierzył” – napisał na Twitterze Wojciech Kowalczyk. „Szymon Czyż – kozak. Obrona Jagielloniii – kabaret. Bojan Nastić – każdy widział” – dodał Kuba Cimoszko z Wirtualnej Polski. „Obroną rządzi chłop, który nie radził sobie w I lidze. Jako stoper gra wahadłowy, a w środku pomocy cofnięty napastnik. W jedenastce bez problemu wychodzą piłkarze będący od dawna bez formy. Ustawienie na siłę. Reasumując Maciej Stolarczyk totalnie dziś przekombinował…” – napisał również wspomniany dziennikarz.