Absurdalna sytuacja w meczu Zagłębia. Piłkarz nie mógł uwierzyć. Komentator: „Co za historia”

W piątek Zagłębie Lubin wygrało swój pierwszy mecz w sezonie. Zarówno bohaterem jak i antybohaterem „Miedziowych” okazał się ten sam zawodnik – Tornike Gaprindashvili. Gruzin w swoim drugim meczu w nowym klubie zanotował dość niecodzienny dublet.

KGHM Zagłębie Lubin w wyjazdowym spotkaniu przeciwko Piatowi Gliwice odniosło skromne zwycięstwo 1:0. Trzy punkty zapewnił im gol zdobyty przez sprowadzonego niedawno z Dinama Batumi Tornike Gaprindashviliego. Gruzin nie cieszył się jednak ze swojej bramki zbyt długo, ponieważ kilka minut później musiał opuścić boisko po tym, jak sędzia Krzysztof Jakubik pokazał mu czerwoną kartkę.

W 64. minucie spotkania Zagłębie wykonywało rzut rożny, piłka spadła na nogę Arkadiusz Pyrki, który tak niefortunnie interweniował, że zanotował „asystę” przy golu 25-letniego napastnika rywali. Jednak chwile później strzelec bramki zachował się skrajnie nieodpowiedzialnie. Gruzin w niegroźnej sytuacji postanowił zrobić wślizg i trafił w nogi Constantina Reinera. Dynamika i charakter tego zagrania sprawił, że arbiter był zmuszony wyciągnąć z kieszeni „asa kier”.

– Można powiedzieć, że mecz się zaczął się po niecodziennej sytuacji, gdzie piłkarz strzela gola, a chwilę później dostaje czerwoną kartkę. Nie chcę oceniać, bo nie widziałem tej sytuacji. Nie będę beształ nikogo, bo gramy razem, wygrywamy i przegrywamy razem – stwierdził o tej sytuacji na konferencji pomeczowej Piotr Stokowiec.

Najbliższy mecz Zagłębia odbędzie się w Lubienie, a w roli gości wystąpią piłkarze Lecha Poznań. Spotkanie zaplanowane jest na niedzielę 7 sierpnia, a pierwszy gwizdek usłyszymy o godzinie 17:30.