Screen // Twitter
Dla niektórych kibiców Glasgow Rangers lot na środowy finał Ligi Europy, w którym szkocki klub zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt, nie był zbyt udany. Przez grupę pijanych mężczyzn samolot lecący do Faro musiał awaryjnie lądować we Francji. „Obrzydliwe” – tak zachowanie kibiców w stanie upojenia alkoholowego opisują świadkowie zdarzenia.
W środę o godz. 21:00 Glasgow Rangers w finale Ligi Europy zmierzą się z Eintrachtem Frankfurt. W Sewilli, gdzie zostanie rozegrane spotkanie, według wstępnych informacji może pojawić się nawet ponad 50 tysięcy kibiców ze Szkocji (niektóre źródła mówią o 70 tysiącach). Już teraz wiadomo jednak, że nie wszystkim uda się dotrzeć na mecz bez przeszkód. Problemy będzie miała m.in. grupa, która podróżowała samolotem z Manchesteru do Faro (z którego prawdopodobnie miała dopiero dojechać do Hiszpanii). Mowa o pięciu pijanych mężczyznach, którzy zakłócili rejs z Anglii do Portugalii.
Wszyscy zachowywali się na tyle źle, że kapitan samolotu podjął decyzję o awaryjnym lądowaniu w Nantes we Francji. Tam na pokład weszli policjanci, którzy w kajdankach wyprowadzili kibiców Rangersów. „Ignorowali wszystkie polecenia, to było obrzydliwe. Załoga robiła wszystko, żeby ich uspokoić, ale oni nie reagowali na nic” – przyznał jeden ze świadków, cytowany przez sportbible.com. Opóźnienie lotu wyniosło nieco ponad godzinę. Mężczyźni zostali już wypuszczeni przez policję, która nałożyła na nich mandaty.
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…