Inne ligi Włochy

Eriksen zabrał głos po kilku miesiącach przerwy. Wyznaczył sobie ambitny cel

Fot. Screen / DR1

– Powiedziano mi, że jest dobrze. Mój stan zdrowia jest stabilny, dla mnie to jak „zielone światło”, by móc znów grać w piłkę – w rozmowie z duńskim kanałem DR przyznał Christian Eriksen. Były piłkarz Interu przerwał trwającą kilka miesięcy ciszę. W wywiadzie zdradził, jaki cel wyznaczył sobie na 2022 rok.

To była jedna z najbardziej dramatycznych chwil na Euro 2020. W meczu reprezentacji Danii Christian Eriksen stracił przytomność i został przewieziony do szpitala. Na szczęście został uratowany, ale bez trwałego uszczerbku na zdrowiu się nie obyło. Lekarze musieli założyć piłkarzowi rozrusznik serca. Właśnie dlatego pomocnik rozwiązał kontrakt z Interem Mediolan (we Włoszech profesjonalna gra w piłkę z rozrusznikiem serca jest niedozwolona). Eriksen kariery jednak nie zakończył.

Na razie 29-latek nie znalazł nowego klubu, ale może się to zmienić w najbliższych tygodniach. – Chcę grać w piłkę. Nie ma powodów, by tego nie robić – przyznał szczerze w rozmowie ze wspomnianym DR1. – Dlatego nadszedł czas, aby wyjść i udzielić wywiadu. Wiem, co chcę robić. Chcę znów grać w piłkę nożną – dodał, zaznaczając jednocześnie, że od feralnego meczu na Euro 2020 z jego zdrowiem nie było już żadnych problemów, choć wielokrotnie był badany.

Eriksen na znalezieniu nowego klubu nie zamierza się jednak zatrzymywać. Jego cele są znacznie bardziej ambitne – chce on bowiem wrócić do reprezentacji. – Moim celem jest wyjazd na mistrzostwa świata w Katarze. Ale w tej branży sam nie decydujesz o tym, gdzie pójdziesz. Przede wszystkim chcę grać w piłkę. Zobaczymy jakie możliwości pojawią się potem. Ja wraz z rodziną będę musiał podjąć najlepszą decyzję, bo teraz jeszcze ważniejsze jest, by czuła się ona komfortowo.

Piłkarz przyznał także, że nie boi się powtórki sytuacji z Euro. Na początku trochę się wahałem, zastanawiałem ile serce może znieść po tym, co się stało. Ale jestem cały czas badany, trzymam rękę na pulsie i nie, nie boję się, że to się powtórzy. I nie chcę też, żeby ludzie o tym myśleli – zakończył.