Ekstraklasa

Legia znowu pogoniona. Mistrzowie Polski obrali kurs na dół tabeli

Pierwszy ligowy mecz po trzęsieniu ziemi w Legii. W poniedziałek z funkcji trenera został zwolniony Czesław Michniewicz i zastąpił go dotychczasowy szkoleniowiec drugiego zespołu, Marek Gołębiewski. W tygodniu warszawianie zagrali spotkanie ze Świtem Skolwin (Szczecin) i mimo że wygrali, to sam mecz nie porwał. Debiut Gołębiewskiego zakończył się rezultatem 1:0 dla mistrzów Polski, a z przebiegu meczu trzeba powiedzieć, że Świt nie był drużyną dużo gorszą, a przy odrobinie szczęścia i umiejętności mogli pokonać ostatni polski zespół grający w tym sezonie w europejskich pucharach.

Nerwowa atmosfera wokół klubu udziela się wszystkim w zespole i nie tylko. W ciagu ostatniego tygodnia prasa ochoczo rozpisywała się o sytuacji w warszawskim zespole, o rzekomych pijańskich imprezach piłkarzy Legii, przez które nie mieli mieć siły, by grać w meczach ligowych. Jeżeli do tego dodamy kolejne przegrane ligowe spotkania, co w obliczu wygranej w sobotnie popołudnie Bruk-Betu Termaliki Nieciecza sprawiło, że od około godziny 14.15 w sobotę Legia Warszawa znalazła się na miejscu spadkowym. Rzecz, która jeszcze kilku tygodni temu wydawała się być nie do pomyślenia w szczególności, że cały czas mówimy o aktualnym mistrzu Polski. To wszystko sprawiło, że piłkarzy wychodzących na rozgrzewkę (a później również przy wyczytywaniu przez spikera składu) przywitały gwizdy, a kibice zaczęli skandować hasło „Legia grać, ku**a mać”. Na Żylecie za to zamiast standardowych flag, zawisły dwa transparenty: „Skoro brak Wam umiejętności, pokażcie chociaż charakter i ambicje godne Legii” oraz „Kucharski szkodniku won z Legii” odnosząc się do osoby dyrektora sportowego klubu, Radosława Kucharskiego.

Od początku meczu na trybunach był festiwal przyśpiewek, komentujących sytuację wokół Legii, w szczególności dalej dostawało się dyrektorowi sportowemu, prezesowi i właścicielowi Dariuszowi Mioduskiemu oraz piłkarzom: „Nie ma walki i wyników, je**ć takich najemników”, „Czemu tak ch…o gracie, czy za mało zarabiacie?” czy „On jest temu winien, on jest temu winien, wypie****lać stąd powinien” to tylko część z repertuaru, który można było usłyszeć w niedzielny wieczór przy Łazienkowskiej. Z każdą kolejną minutą dochodziły nowe przyśpiewki i równie niecenzuralne co poprzednie.

Przechodząc już jednak do spraw sportowych, to Pogoń popełniała bardzo dużo błędów.  W zasadzie gdyby Legioniści mieli trochę więcej szczęścia i/lub umiejętności, to po ok.15 minutach na koncie gospodarzy mogło być już 2-3 bramki. Niestety dla kibiców tego klubu cały czas pod formą jest chwalony na początku tego sezonu Mahir Emreli. Najpierw będąc z boku pola karnego Azer minął Dante Stipice, jednak kąt był zbyt ostry i piłka skierowana w stronę bramki jedynie przeleciała obok celu. A kilka minut później będąc w dogodnej sytuacji snajper trafił znowu w słupek. Znowu, ponieważ podczas wyjazdowych spotkań z Napoli czy Piastem strzały snajpera co raz celowały w słupek.

Legia była stroną dominującą w pierwszej połowie. Częściej byli przy piłce, więcej strzałów oddała niż Pogoń, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że nawet jeżeli piłka leciała w światło bramki, to z łatwością Stipica mógł ją wyłapać. Warszawianie mieli statystyki po swojej stronie, więc… to Pogoń schodziła do szatni z bramką przewagi. W ostatniej akcji pierwszej połowy Luka Zahovic pokonał głową Misztę i trzeba powiedzieć, że młody golkiper mógł się zachować ciut lepiej, a i bramkę trzeba zaliczyć na konto Lindsaya Rose, który nie przypilnował wspomnianego wcześniej Zahovicia. Druga połowa i… 2:0 dla Pogoni. Zawodnicy Kosty Runjaicia wyprowadzili w pole obronę Legii, a po przerzucie na drugą stronę pola karnego do pustej bramki futbolówkę skierował Rafał Kurzawa. Sędzia jeszcze sprawdził, czy nie było spalonego, którego początkowo sygnalizował liniowy, ale po konsultacji z sędzią VAR gola zaliczono. Piłkarze Gołębiewskiego dalej atakowali, ale te ataki bardziej przypominały walenie głową w mur, niż faktyczne ataki. Co prawda goście popełniali błędy, ale nikt z warszawskiego zespołu nie umiał ich wykorzystać, bo Pogoniarze asekurowali się, tak by w przypadku błędu maksymalnie utrudnić zadanie rywalom.

Ciężkie tygodnie przed Legią Warszawa, tym bardziej mając na uwadze grę w europejskich pucharach. Brak wiary w zespół niech świadczy fakt, że część kibiców postanowiła nie czekać do końcowego gwizdka, tylko powoli trybuny stadionu przy ulicy Łazienkowskiej w Warszawie zaczęły się przerzedzać w okolicy 80 minuty. Dość powiedzieć, że jedynym piłkarzem, który otrzymał brawa z Żylety i innych sektorów zajmowanych przez kibiców Legii był… Michał Kucharczyk, czyli aktualny piłkarz Pogoni, który przez 9 lat bronił barw warszawskiego klubu.

Michał Szumański

Redaktor naczelny krotkapilka.com.pl. Wcześniej m.in. Sport.pl, polskapilka24.net. Piłka nożna w wydaniu krajowym oraz zagranicznym. Fan największych klubów oraz tych niedocenionych.

Recent Posts

Pracował w Brighton i Celcie Vigo. Teraz chce poprowadzić Legię. „To największy klub w Polsce”

Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera po odejściu Edwarda Iordănescu. Klub z Łazienkowskiej nie był…

7 godzin ago

Trener Lecha znalazł powód słabszej formy. Wskazał jedną konkretną rzecz

Lech Poznań znów zawodzi w Ekstraklasie. Tym razem tylko zremisował z Motorem Lublin, co jeszcze…

12 godzin ago

Pogoń zmieniła plany wobec Benjamina Mendy’ego! Decyzja trenera

Benjamin Mendy miał rozegrać swój pierwszy mecz w sezonie w trzecioligowych rezerwach Pogoni Szczecin przeciwko…

12 godzin ago

Sędzia wyjaśnił, dlaczego przerwał mecz Jagielloni z Rakowem i zagroził jego zakończeniem

Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…

16 godzin ago

Chelsea chce Svena Botmana. Gwiazda Newcastle na celowniku londyńskiego klubu

Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…

17 godzin ago

Edward Iordănescu nie zostanie trenerem Genoi. Klub wybrał innych kandydatów

fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…

18 godzin ago