Fot. Screen: YouTube/WeszłoTV
Jakiś czas temu Wojciech Kowalczyk w programie „Liga Minus” stwierdził, że w Legii Warszawa pojawiła się grupa imprezujących piłkarzy. Klub bardzo oburzył się oskarżeniami swojego byłego zawodnika i zapowiedział, że zamierza podjąć kroki prawne. Jak zareagował na to „Kowal”?
Legia opublikowała w czwartek oświadczenie, odnoszące się bezpośrednio do Wojciecha Kowalczyka. Zaznaczono w nim, że 49-latek szerzy nieprawdziwe informacje oraz upraszano o ich wycofanie. Dokładną treść oświadczenia mistrzów Polski możecie przeczytać poniżej:
Sam Kowalczyk szybko zdążył odwołać się do oświadczenia swojego byłego klubu. W rozmowie z „Interią” jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza cofać swoich słów. Dodatkowo zapewnił, że wszystko, co mówił jest prawdą.
„Przecież na mieście widziały ich setki kibiców. Jeśli będzie trzeba znajdę tylu świadków”
Stwierdził „Kowal”.
„Możemy się sądzić, ale zanim wszystkich świadków przesłuchają to minie wiele lat, więc niech Legia się nie wygłupia. Kibice nie muszą się o mnie martwić. Do więzienia mnie za to nie wsadzą i paczek nie trzeba będzie mi przynosić. Legia wydała takie oświadczenie, bo musiała jakoś zareagować”
„Teraz słyszałem, że to nie były „imprezy”, ale rodzinne kolacje. Też takie regularnie miewałem z kolegami, jak grałem na Cyprze, więc wiem jak wyglądają. Jestem spokojny. Niech mnie oskarżają. Ja swoich świadków przyprowadzę”
Podsumował.
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…