FIFA chce zwiększyć częstotliwość mistrzostw. Klopp komentuje pomysł

Media informują o chęci zwiększenia częstotliwości organizacji mistrzostw świata i Europy przez FIFA i UEFA. Pomysł miażdży trener Liverpool.

Europejskie i światowe organizacje cały czas debatują nad zmianami w futbolu. Według jednej z najnowszych propozycji, której ogromnym zwolennikiem jest Arsene Wenger jest zwiększenie częstotliwości organizacji mistrzostw. Jednego roku miałyby odbywać się mistrzostwa świata, natomiast po ok. 12 miesiącach organizowany byłby turniej w obrębie jedynie danego kontynentu.

Wiele osób i ekspertów upatruje w tym jedynie chęci maksymalizacji zysków, a nie jakiegokolwiek rozwoju dyscypliny. W tej grupie wydaje się znajdować Juergen Klopp. Niemiecki szkoleniowiec nie wierzy w zapewnienia byłego szkoleniowca Arsenalu.

Jeśli mundial będzie co dwa lata, to mistrzostwa Europy na pewno też. Oznacza to, że najlepsi piłkarze będą mieli wielki turniej każdego lata, a po nim może z trzy tygodnie przerwy. Ktoś musi w końcu zrozumieć, że bez zawodników, czyli najważniejszego składnika, nie można grać. Nie ma wielu bardziej wymagających sportów od piłki nożnej. Jest lekkoatletyka, biega się maratony, ale nie czterdzieści razy w roku

miażdży Klopp

Niemiec uważa, że FIFA patrzy się jedynie na możliwość zarobienia, a nie patrzy się na tych, dzięki którym może zarobić, czyli na piłkarzy

Możemy mówić o dawaniu różnym krajom większych szans na grę na mundialu, ale ostatecznie chodzi przecież tylko o pieniądze. Zarabiamy dużo, lecz wszystkie reformy kończą się na zwiększeniu liczby meczów. Nie możemy przygotowywać się do sezonu z wszystkimi naszymi kluczowymi piłkarzami. To nie jest w porządku. Oczywiście nie jest istotne, co powiem, bo nikt tego nie słucha. Ostatnie mecze w eliminacjach do mistrzostw świata rozegrano w piątek o 1:30 w nocy europejskiego czasu. A przecież następny mecz dla tych zawodników mógł być w sobotę. Ale to nikogo nie obchodzi. Dla działaczy liczy się tylko jedno, a cała reszta nie jest interesująca. Musi w końcu dojść do spotkania wszystkich konfederacji, na którym wszyscy pomyślą o sporcie, a nie tylko o korzyściach. Mam 54 lata. Nie jestem pewien, czy tego dożyję

zakończył szkoleniowiec The Reds