Polska piłka

Szpilka w kierunku prezydenta Częstochowy. Marek Papszun nie gryzł się w język

Fot. własne/Paweł Jerzmanowski

Na jesieni w europejskich pucharach będziemy mieli tylko jednego przedstawiciela. Legia Warszawa zapewniła sobie awans do fazy grupowej Ligi Europy i jest jedynym polskim klubem w rozgrywkach międzynarodowych. Bliski podobnego osiągnięcia był także Raków Częstochowa, jednak w rewanżu z Gent nie utrzymali jednobramkowej zaliczki. Marek Papszun na konferencji pomeczowej wskazał, co zadecydowało o takim rozstrzygnięciu.

Przed tygodniem Raków zdołał wyrwać w pierwszym meczu z Gentem zwycięstwo (1-0), dzięki bramce Niewulisa oraz świetnej postawie Kovacevicia. W rewanżu w Belgii rywale nie pozostawili jednak wątpliwości i rozprawili się z ekipą wicemistrza Polski (0-3).

Dwumecz z Gentem podsumował na konferencji pomeczowej Marek Papszun. Szkoleniowiec odniósł się do wymogów UEFA, które zabraniały jego drużynie rozgrywania meczów na stadionie w Częstochowie. Obiekt nie spełnia wymagań, za co oberwało się prezydentowi miasta.

„Wygrał zespół lepszy i zrobił to zasłużenie. Jest nam smutno, że odpadamy na ostatniej prostej. Piłka jest nieprzewidywalna i liczyliśmy na niespodziankę i z takim nastawieniem przyjechaliśmy do Belgii. Mieliśmy swoje sytuacje, ale przeciwnik stworzył lepsze i umiał je wykorzystać” ocenił Papszun.

„Za nami fajna przygoda, duże doświadczenie dla drużyny, dla klubu, dla całej społeczności wokół Rakowa. Także dla władz miasta. Prezydent Częstochowy mógł zobaczyć, jak to wygląda na świecie. I teraz sam jestem ciekaw, w jakim kierunku to u nas pójdzie”dodał szkoleniowiec.

Kulminacyjny moment

Za najważniejszy moment drugiego starcia Papszun uważa pierwszą bramkę dla Gentu. Gospodarze wyszli na prowadzenie tuż przed przerwą, co dodało im pewności siebie. Na dodatek grali przed własną publicznością.

Kluczowym momentem była pierwsza bramka, do szatni. Chciałem, żebyśmy przetrwali ten okres. Czekałem już na przerwę, by to wszystko ogarnąć i postawić na nogi. Za bardzo daliśmy się zepchnąć, a bramka była tego konsekwencją. Szkoda. Nie mogę mieć pretensji do sędziego, bo gwizdał bardzo dobrze, ale w tej sytuacji akurat, cholera, się pomylił. Należało gwizdnąć faul dla nas, a po tej sytuacji poszła akcja bramkowa” – podsumował.

Kamil Walczak

Recent Posts

Kibice Lecha tego piłkarza mają już dość. „Wtopa dekady, nie było gorszego w Poznaniu”

Lech Poznań znów zawiódł oczekiwania swoich kibiców. W spotkaniu z Motorem Lublin zespół Nielsa Frederiksena…

3 godziny ago

Tego piłkarza Marcin Włodarski nie chciał w Zagłębiu. Teraz jest gwiazdą całej ligi

Z perspektywy Zagłębia Lubin trudno dziś nie żałować jednej zimowej decyzji. Ousmane Sow, który błyszczy…

4 godziny ago

Barcelona wytypowała następcę Lewandowskiego i myśli o głośnym transferze. Transakcja może wstrząsnąć rynkiem

Władze FC Barcelony coraz uważniej analizują sytuację Roberta Lewandowskiego, którego przyszłość na Camp Nou zaczyna…

4 godziny ago

Feio zrzekł się części pensji w Radomiaku! Wszystko w jednym celu

Gonçalo Feio po kilku miesiącach od rozstania z Legią Warszawa znów pracuje w polskiej Ekstraklasie.…

4 godziny ago

Raków go odpalił, teraz imponuje formą. „Papszun nie miał na niego żadnego pomysłu”

Fot. Paweł Jerzmanowski Leonardo Rocha błyszczy w barwach Zagłębia Lubin, ale nie wszyscy uważają, że…

4 godziny ago

Jakub Moder po operacji. Jan de Zeeuw zdradził, kiedy Polak wróci do gry

Fot. Paweł Jerzmanowski Jakub Moder od kilku miesięcy walczy z problemem zdrowotnym, który okazał się…

10 godzin ago