Już od pierwszej kolejki angielska Premier League raczy nas jakimś spotkaniem, które przed pierwszym gwizdkiem można określić mianem hitu. Tydzień temu był to mecz między Manchesterem City, a Tottenhamem. Tym razem w niedzielę o 17.30 będą mogli zobaczyć derby Londynu, w którym na Emirates Stadium Arsenal zagra z Chelsea.
Mecz pomiędzy tymi zespołami będzie 187. spotkaniem w historii. Do tej pory lepszy bilans mają „Kanonierzy”, którzy wygrali 74-krotnie, w 56 spotkaniach padał remis, natomiast 62-krotnie to zawodnicy „The Blues” schodzili zwycięzcy z boiska. Różnica w bramkach nie jest też aż taka duża, gdyż bilans ten jest lepszy na korzyść Arsenalu o zaledwie 17 bramek (268 do 251).
Co ciekawe nie od zawsze kibice obydwu klubów podchodzili do siebie, jak do rywali. Co prawda już w latach 30. można było usłyszeć o pewnych niesnaskach, jednak dopiero w 2000 roku, kiedy do Chelsea przyszedł Roman Abramowicz, a jego zespół zaczął stale i skutecznie bić się o kolejne trofea, to rywalizacja nabrała nowej mocy, którą znamy do dzisiaj. W ankiecie, która została przeprowadzona jeszcze w 2003 roku na największych rywali danego klubu, fani Arsenalu wskazali Chelsea zaraz obok Manchesteru United oraz Tottenhamu, a kibice ze Stamford Bridge umieścili na niej „Kanonierów” obok również Tottenhamu oraz Fulham.
Początek obecnego sezonu był udany jedynie dla jednej z drużyn. Chelsea na inaugurację Premier League rozbiła 3:0 inny londyński klub, czyli Crystal Palace, którego nowym trenerem jest legendarny piłkarz Arsenalu z „niepokonanego” sezonu, czyli Patrick Vieira. Do tego półtora tygodnia temu zawodnicy Thomasa Tuchela zgarnęli Superpuchar Europy pokonując Villarreal w konkursie rzutów karnych. Piłkarze Mikela Artety natomiast przegrali 0:2 na wyjeździe z beniaminkiem czyli Brentford
Fani Arsenalu mogą z niepokojem patrzeć na tę rywalizację, ponieważ wątpliwy jest występ Martina Odegaarda, który dopiero w piątek został pełnoprawnym piłkarzem Kanonierów, a dodatkowo może zabraknąć znowu Alexandre Lacazette’a i Pierre Emericka Aubameyanga. Z drugiej strony z zespołu Chelsea nikt nie ubył, a jeszcze media przewidują, że w tym meczu może zadebiutować Romelu Lukaku, czyli wicekról strzelców poprzedniego sezonu Serie A, który strzelił 24 bramki i musiał ustąpić jedynie Cristiano Ronaldo. Belg powraca na Stamford Bridge, po tym jak był już piłkarzem The Blues w latach 2011-2014 (z przerwami na wypożyczenia), jednak wtedy nie zdołał przekonać do siebie ani Jose Mourinho, ani Roberto Di Matteo, ani Andre Villas-Boasa i łącznie zagrał w 15 spotkaniach, w których zdobył zaledwie jedną asystę. Teraz wszyscy w klubie liczą, że już od pierwszego meczu zacznie strzelać pierwsze bramki w historii jego występów w Chelsea.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.
Fot. Paweł Jerzmanowski W piątek 15 listopada reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią. O ile…
Fot. Screen: YouTube/PSG - Paris Saint-Germain Kylian Mbappe nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji…
Screen: YouTube/Sporting Lizbona Viktor Gyokeres latem najprawdopodobniej odejdzie ze Sportingu Lizbona. Rewelacyjnie spisujący się napastnik…
FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra w tym sezonie znakomicie. Forma klubu to zasługa…
Screen: YouTube/FIFA Rodri został zdobywcą Złotej Piłki 2024. Taki wynik plebiscytu wzbudził na całym świecie…
Legia Warszawa niebawem może pobić swój transferowy rekord. Jak informują portugalskie media, polski klub jest…