Fot. Screen // YouTube / FC Barcelona
Lionel Messi jest bliski dołączenia do Paris Saint Germain. Francuskie media już wiedzą, jakie warunki kontraktu czekają na Argentyńczyka w zespole występującym w Ligue 1.
5 sierpnia zakończyła się pewna era w historii futbolu. FC Barcelona ogłosiła, że mimo osiągnięcia porozumienia z Leo Messim, to nie pozostanie on na dłużej w klubie, ze względu m.in. na ograniczenia związane z Finansowym Fair Play.
To jednak nie jest koniec kariery Argentyńczyka i od nowego sezonu dołączy do nowego klubu. Wiele mówiło się o możliwości dołączenia do Manchesteru City, ze względu na osobę Pepa Guardioli. Ostatecznie jednak ten transfer nie dojdzie do skutku, ponieważ „Obywatele” zakontraktowali już Jacka Grealisha. Tym samym światowe media przewidują, że Messi trafi do PSG, gdzie gra już jego dobry kolega z Barcelony, czyli Neymar.
Francuski „L’Equipe” dowiedział się już, jakie warunki kontraktu czekają na 34-latka w Paryżu. Ich zdaniem Messi dostanie 2-letni kontrakt z możliwością jego automatycznego przedłużenia o dodatkowy rok, a dodatkowo za każdy rok gry w tym klubie zarobi 40 milionów euro netto, czyli już po opłaceniu podatków.
Tamtejsze źródła informują także o numerze, z którym zagra Argentyńczyk. W PSG z numerem „10”, z którym dotychczas grał Messi, gra Neymar. Media donoszą, że Brazylijczyk był w stanie oddać numer swojemu przyjacielowi, jednak Leo odrzucił ją i zagra z numerem „19”, z którym zaczynał przygodę w pierwszym zespole Barcelony, zanim z klubu nie odszedł Ronaldinho.
Legia Warszawa wciąż pozostaje bez trenera po odejściu Edwarda Iordănescu. Klub z Łazienkowskiej nie był…
Lech Poznań znów zawodzi w Ekstraklasie. Tym razem tylko zremisował z Motorem Lublin, co jeszcze…
Benjamin Mendy miał rozegrać swój pierwszy mecz w sezonie w trzecioligowych rezerwach Pogoni Szczecin przeciwko…
Sędzia Paweł Raczkowski nie pojawił się przed kamerami Canal+ po zakończonym spotkaniu Jagiellonii Białystok z…
Chelsea znów szykuje się do działania na rynku transferowym i tym razem może mocno namieszać…
fot. Paweł Jerzmanowski Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że Edward Iordănescu może szybko znaleźć…