Fot. Własne/Paweł Jerzmanowski
Reprezentacja Polski nie zdołała wygrać z Islandią. Podopieczni Paulo Sousy rzutem na taśmę zdobyli wyrównującego gola w 88. minucie rywalizacji. Spośród „Biało-Czerwonych” na listę strzelców wpisali się Piotr Zieliński oraz Karol Świderski. Goście dwie bramki zdobyli po stałych fragmentach gry, w trakcie których nasi kadrowicze popełnili proste błędy. W jednym z pomeczowych wywiadów Kamil Glik podsumował starcie z drużyną kierowaną przez Arnara Vidarssona.
Po dwóch kwadransach gry wydawało się, że Kamil Glik nie będzie w stanie rozegrać całego spotkania. 82-krotny reprezentant Polski położył się na murawie stadionu po jednym z rzutów rożnych. Wówczas na rozgrzewkę ruszył Kamil Piątkowski i wiele wskazywało na to, że Paulo Sousa będzie zmuszony przeprowadzić przedwczesną zmianę. 33-latek po raz kolejny jednak udowodnił, że tak łatwo się nie poddaje. Wrócił na murawę i nie opuścił jej do ostatniego gwizdka arbitra. Do zajścia odniósł się w pomeczowym wywiadzie.
„To chyba nic złego, zwykłe zbicie. Obok piszczela wyskoczyła mi taka bańka. Zawołałem lekarza, żeby mi to ścisnął, aby opuchlizna zeszła do środka. Obłożyliśmy lodem i tyle. Nic wielkiego. Efekt walki. Trener pytał, jak się czuję, ale ja mam taki charakter, że musiałoby się wydarzyć coś bardzo złego, bym zszedł z boiska” – podsumował Kamil Glik w rozmowie dla „TVP Sport”.
Nie był to jednak jedyny wywiad udzielony przez polskiego obrońcę. Piłkarz Benevento wystąpił również przed kamerami „Polsatu Sport”. Odpowiedział na pytania Marcina Feddka. Jedno z nich, a raczej twierdzenie wygłoszone przez dziennikarza, odnośnie do gry w pierwszym składzie reprezentacji Polski, poruszyło naszego kadrowicza. „Nam zawsze trudno było sobie wyobrazić tę formację bez ciebie. Teraz bywa to różnie” – skonstatował redaktor, a Kamil Glik w szczerych słowach skomentował wygłoszoną tezę.
„Ja jestem spokojny. Jeśli będzie taki moment, że trener mi powie czy prezes naszego związku, Kamil sorry, ale dla ciebie miejsca w tej reprezentacji nie ma, to ja nie mam problemu. Podamy sobie ręce. Spakuję walizkę i po prostu się rozstaniemy. Ja nie jestem osobą, która potrzebuje tutaj być na siłę i komuś ciążyć. Jeśli mam być w tej reprezentacji, to chcę być tej reprezentacji potrzebny. Jeśli nie, to przyjmę to wszystko ze spokojem i po prostu, tak jak powiedziałem, jeśli dostanę taki sygnał, że już więcej nie jestem potrzebny i nikt mnie więcej nie potrzebuje, to po prostu z niej odejdę” – odparł Glik.
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…