W najbliższy weekend Maciej Skorża oficjalnie powróci na ławkę trenerską Lecha Poznań w meczu ligowym. Kiedy za pierwszym razem były szkoleniowiec Wisły Kraków czy Legii Warszawa obejmował „Kolejorza” to przegrał na inaugurację z Jagiellonią. Jak będzie tym razem?
Pierwsza kadencja Skorży na Bułgarskiej rozpoczęła się od porażki z Jagiellonią. Były to jednak złe miłego początki, ponieważ na koniec sezonu 2014/15 Lech Poznań mógł się cieszyć z (ostatniego do tej pory) mistrzostwa Polski. Kolejny sezon nie był taki udany i kiedy jesienią 2015 roku Skorża był zwalniany z poznańskiego zespołu, to drużyna była na dnie ligowej tabeli.
Teraz powraca, aby ratować „Kolejorza” w tym sezonie oraz aby być twarzą drużyny, która w przyszłym sezonie będzie obchodziła 100-lecie klubu. Dlatego też 49-letni szkoleniowiec będzie chciał od początku pokazać, że będzie to bardzo udana kadencja i klubowa gablota w końcu zapełni się pucharami.
Dotychczasowe debiuty trenerskie w Lechu wypadały dosyć różnie. Dość powiedzieć, że odkąd „Kolejorz” połączył się z Amiką i występuje pod nazwą KKS Lech Poznań, to w klubie było 10 szkoleniowców (tymczasowych nie liczymy) i tylko czterech z nich mogło się cieszyć po debiucie na ławce trenerskiej Lecha. Byli to Jacek Zieliński, Jose Maria Bakero, Nenad Bjelica oraz Ivan Djurdjevic. Trzech kolejnych w swoich premierowych meczach dzieliło się punktami z rywalami, a pozostali trzej musieli zaznać goryczy porażki.
Na pewno na korzyść Macieja Skorży przemawia też fakt, że jego najbliższy rywal, czyli Raków Częstochowa, w tygodniu grał mecz o finał Pucharu Polski. Zatem w tym czasie, kiedy zawodnicy Lecha mogli szykować się do weekendowego meczu, to pierwszy skład rewelacji tego sezonu Ekstraklasy musiał grać 90 minut przeciwko Cracovii w półfinale Pucharu Polski. Czy zatem będzie to przewaga dla „Kolejorza”?
Niewątpliwie jednym z tych zawodników, na których w sobotnie popołudnie (i nie tylko) przeciwko Rakowowi będzie mocno liczył Maciej Skorża jest Mikael Ishak. Szwed miał bardzo mocny początek sezonu w Ekstraklasie oraz w europejskich pucharach, przez co wielu ekspertów upatrywało w nim naturalnego kandydata na tegorocznego króla strzelców. Niestety na przełomie 2020 i 2021 roku byłego zawodnika FC Nurnberg trapiły kontuzje, a także w wyśmienitej formie był Tomas Pekhart z Legii i wydaje się, że korona króla strzelców odjechała już Szwedowi na dobre. Nie mniej na pewno będzie chciał się dobrze pokazać nowemu trenerowi.
Kursy zawarte w tekście pochodzą z bukmachera TOTALbet. Bukmacher ten posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych wydane przez Ministra Finansów RP. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest zabroniony. Hazard związany jest z ryzykiem. Gra w zakładach bukmacherskich jest dozwolona od 18. roku życia. Wszelkie reklamy gier hazardowych, a także informacje o kursach, są skierowane do osób pełnoletnich i mają charakter informacyjny. Nie mają one na celu nakłaniania do gry.
Legia Warszawa może stracić jednego ze swoich liderów. Zdaniem portalu Meczyki zainteresowanie wyrażają dwa znane…
Fot. Paweł Jerzmanowski W piątek 15 listopada reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią. O ile…
Fot. Screen: YouTube/PSG - Paris Saint-Germain Kylian Mbappe nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji…
Screen: YouTube/Sporting Lizbona Viktor Gyokeres latem najprawdopodobniej odejdzie ze Sportingu Lizbona. Rewelacyjnie spisujący się napastnik…
FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra w tym sezonie znakomicie. Forma klubu to zasługa…
Screen: YouTube/FIFA Rodri został zdobywcą Złotej Piłki 2024. Taki wynik plebiscytu wzbudził na całym świecie…