Filip Mladenović to bez wątpienia jeden z najlepszych obrońców, który trafił do warszawskiej Legii w ostatnich latach. Jego statystyki w obecnym sezonie są wręcz niebywałe.
Reprezentant Serbii trafił do Warszawy latem zeszłego roku i z miejsca stał się kluczowym zawodnikiem mistrzów Polski. Wielkim zwolennikiem sprowadzenia Mladenovicia był ówczesny trener Legii, Aleksandar Vuković.
Największe obawy dotyczące transferu Mladenovicia dotyczyły jego wybuchowej postawy na murawie. W czasach gry w Lechii Gdańsk masowo zgarniał kilkanaście żółtych kartek w trakcie sezonu. Duża część z nich była pokłosiem jego kłótni i sprzeczek z arbitrami.
Kibice Legii liczyli jednak, że Aleksandar Vuković będzie w stanie zapanować nad swoim rodakiem i „oduczy” go niepotrzebnego dyskutowania z sędziami. Już teraz możemy śmiało stwierdzić, że misja ta zakończyła się powodzeniem. Serb po 19 rozegranych kolejkach PKO BP Ekstraklasy ma na swoim koncie zaledwie 3 żółte kartki.
Większość ekspertów po ogłoszeniu transferu Mladenovicia do Legii zgodnie twierdziła, że jest to naprawdę mądry ruch ze strony włodarzy z Warszawy. Reprezentant dobrej drużyny narodowej, ograny w Ekstraklasie i w wieku, który absolutnie nie uniemożliwia rozwoju swoich umiejętności.
Nikt chyba nie spodziewał się jednak, że Filip Mladenović będzie miał aż tak ogromny wpływ na grę warszawian. Najlepiej oddają to jego niesamowite statystyki. Odkąd dołączył do Legii strzelił już 5 bramek oraz zanotował aż 8 asyst. Takie liczby muszą robić wrażenie, mówimy tu przecież o bocznym obrońcy lub wahadłowym, a nie o zawodniku stricte ofensywnym.
Jego wpływ na grę ofensywną Legii odzwierciedla także klasyfikacja kanadyjska klubu w obecnym sezonie. Serb zajmuje w niej 2.miejsce i przegrywa jedynie z Tomasem Pekhartem, który ma na swoim koncie 17 goli i 1 asystę.
Ostatnią statystyką, która może nawet szokować jest procentowy udział Mladenovicia we wszystkich bramkach Legii od początku sezonu 2020/2021. Mistrzowie Polski zdobyli w tym czasie łącznie 46 bramek, a Serb miał bezpośredni udział (bramka lub asysta) w aż 13 z nich. Daje nam to ponad 28%, co pokazuje, że lewy obrońca ma bezpośredni udział w prawie co 3 bramce liderów PKO BP Ekstraklasy.
Mladenović jest więc niezbędnym trybikiem w funkcjonowaniu maszyny o nazwie Legia Warszawa. Widać było to nawet w środowym meczu Pucharu Polski, gdy jego kapitalne dośrodkowanie na głowę Rafaela Lopesa doprowadziło do wyrównującej bramki.
Fot. Paweł Jerzmanowski W piątek 15 listopada reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią. O ile…
Fot. Screen: YouTube/PSG - Paris Saint-Germain Kylian Mbappe nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji…
Screen: YouTube/Sporting Lizbona Viktor Gyokeres latem najprawdopodobniej odejdzie ze Sportingu Lizbona. Rewelacyjnie spisujący się napastnik…
FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra w tym sezonie znakomicie. Forma klubu to zasługa…
Screen: YouTube/FIFA Rodri został zdobywcą Złotej Piłki 2024. Taki wynik plebiscytu wzbudził na całym świecie…
Legia Warszawa niebawem może pobić swój transferowy rekord. Jak informują portugalskie media, polski klub jest…