Fot. Krótka Piłka/Paweł Jerzmanowski
Przez wiele tygodni trwała saga transferowa z Mateuszem Wdowiakiem w roli głównej. Ostatecznie były młodzieżowy reprezentant Polski przeniósł się z Krakowa do Częstochowy. Transfer poprzedziła jednak afera, gdyż z powodu braku porozumienia w kontekście przedłużenia umowy z Cracovią, 24-latka odsunięto od drużyny.
Poprzedni sezon był niezwykle udany dla Mateusza Wdowiaka. Skrzydłowy zarówno wywalczył miejsce w podstawowym składzie drużyny kierowanej przez Michała Probierz, jak i stał się jej ważnym ogniwem. Początku kampanii 2020/21 polski piłkarz nie może jednak zaliczyć do udanych. Miał przedłużyć kontrakt z Cracovią, a finalnie został schowany do tzw. zamrażarki.
Strony nie doszły do porozumienia. Najprawdopodobniej kością niezgody była kwota odstępnego, jednak nie tylko to zaważyło na odsunięciu Wdowiaka od pierwszego zespołu. Według relacji piłkarza włodarze Cracovii nie zachowali się fair i próbowali przeforsować umowę za pomocą demonstracji siły. Mateusz Wdowiak w rozmowie z portalem „Weszło” w taki sposób skomentował podejście władz klubu do jego osoby.
„To było pewne, że jeżeli bym podpisał tę umowę, to wszystko wróciłoby do normy. Z powrotem zacząłbym jeździć na mecze i łapał minuty boiskowe. Dziwnie mi się o tym mówi, ale tak po prostu by to wyglądało. I to jest na pewno przykre. Nie zgodziłem się na tę ofertę i mimo wszystko szukałem kompromisu” – argumentował Wdowiak.
Jednak w momencie, gdy zaczęto odsuwać mnie już całkowicie od zespołu – najpierw od meczów, potem od drużyny – to czułbym się źle podpisując taki kontakt. Podpisywanie kontraktu kojarzy mi się z czymś przyjemnym, z czymś, do czego w stu procentach jesteś przekonany. Jeżeli po takich upokorzeniach podpisałbym nowy kontrakt, raczej nie byłoby to zgodne z moimi przekonaniami. Nie w takiej formie powinny przebiegać takie sprawy” – podsumował nowy piłkarz Rakowa.
Cracovia w swoim stanowisku stwierdziła, że winę za całą sytuację ponosi piłkarz wraz ze swoim agentem. Mateusz Wdowiak ma zupełnie inne zdanie, co argumentuje w rozmowie dla portalu „Weszło”. Twierdzi, że to Michał Probierz podjął decyzję w sprawie jego odsunięcia od zespołu oraz innych incydentów m.in. wyrzucenia z whatsappowej grupy.
„Myślę, że ich trzeba o to zapytać. Ale to trener podejmuje decyzje kadrowe. Tak więc myślę, że to jednak trener”.
„Na pewno mam żal. Takie sprawy zaważyły na tym, czy jeździłem na mecze, czy grałem. Wszyscy wiemy, że byłem w formie i rozgrywałem dobre mecze. Występowałem w pierwszym składzie w prawie każdym meczu. Aktualny sezon też zacząłem jako podstawowy gracz – w Pucharze Polski i w rozgrywkach europejskich. W lidze wszystko grałem. Szkoda, że takie rzeczy miały wpływ na to. Moim zdaniem tak nie powinno być” – stwierdził.
Zapis całej rozmowy Mateusza Wdowiaka z portalem „Weszło” dostępny tutaj.
Przeczytaj więcej o Ekstraklasie:
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…