Legia Warszawa straciła ligowe punkty z Jagiellonią w meczu 17. kolejki Ekstraklasy. Szkoleniowiec „Wojskowych” Czesław Michniewicz miał w przeciągu całego spotkania kilka uwag, co do pracy arbitra tego spotkania, Szymona Marciniaka. Po meczu wywiązała się pomiędzy nimi ciekawa rozmowa
Mecz w Białymstoku miał piorunujący początek. Po 18 minutach na tablicy wyników widniał wynik 1:1 za sprawą dwóch wykorzystanych rzutów karnych. Przez pozostałą część spotkania Legia dominowała, lecz nie przyniosło to wymiernych korzyści w postaci goli. Remis sprawił, że drużyna z Warszawy dała się wyprzedzić w ligowej tabeli przez Pogoń Szczecin.
– Wracamy do domu bez dwóch punktów. Nie jesteśmy z tego zadowoleni. Można też mnie winić, miałem trzy okazje na strzelenie gola i zakończenie meczu, ale zabrakło szczęścia. Powinienem strzelić trzy gole – powiedział po meczu Pekhart na łamach oficjalnej klubowej strony
Do ciekawych zdarzeń doszło jednak nie tylko na boisku. Czesław Michniewicz kilka razy pokrzykiwał w stronę sędziego wyrażając swoją dezaprobatę. Marciniak specjalnie się tym nie przejmował i prowadził dalej spotkanie. Po meczu jednak postanowił się zrewanżować. Gdy szkoleniowiec Legii podszedł do niego z uśmiechem ten wypalił:
– Już chciałem podbiec i powiedzieć, trenerze, ten źle kryje, ten źle podał, ten źle podał, a ten źle kryje, ale mówię, nie będę taki. Zawsze można lepiej, ja też wiem, że zawsze można lepiej
Widzew Łódź nie zwalnia tempa. Klub z al. Piłsudskiego, który już tego lata dokonał kilku…
Fot. Screen/ YouTube/ Hellas Verona Channel Paweł Dawidowicz wciąż pozostaje bez klubu po wygaśnięciu kontraktu…
Kibice Legii Warszawa wciąż czekają na kolejne letnie wzmocnienia. Jak informuje Paweł Gołaszewski z Meczyki.pl,…
fot. Paweł Jerzmanowski To może być jeden z najbardziej zaskakujących transferów tego okna. Alireza Jahanbakhsh…
Transfer Milety Rajovicia do Legii Warszawa odbił się szerokim echem w polskich mediach. Napastnik sprowadzony…
Raków Częstochowa wciąż nie rezygnuje z walki o Petera Barátha. 23-letni pomocnik wrócił latem do…