Zaczynał w Airdrie United, choć od dziecka był fanem Celticu. W końcu zagrał w ukochanej drużynie i strzelił nawet gola Barcelonie, ale jego kariera szybko wyhamowała.
Tony Watt nie grał w żadnej szkółce ani akademii. Swoje umiejętności doskonalił za to z kolegami na ulicach i w parkach. Wszystko zmieniło się jednak, gdy otrzymał szansę od szefa Airdrie United, Jimmy’ego Boyle’a. Młody Szkot szybko przyciągnął uwagę lepszych drużyn.
O jego talencie opowiedział kapitan Airdrie. Paul Lovering wspomniał moment, w którym uświadomił sobie, jak wielki talent ma Watt.
„Tony wszedł z ławki i zdobył dwa gole. Wbił jednego w górny róg z niemożliwego kąta. W moim życiu nigdy nie widziałem nikogo innego, kto strzeliłby z tego punktu. W chwili, gdy to zrobił, wiedziałem, że chłopiec jest niewiarygodny” – przyznał.
Watt miał okazję spróbować się w Rangers, trenował również z Liverpoolem, ale kiedy tylko dowiedział się, że interesuje się nim Celtic, wszystko inne przestało się liczyć. Kontrakt z ukochaną drużyną podpisał w styczniu 2011 roku, a transfer opiewał wówczas na kwotę 80 tysięcy funtów.
„To duży klub, więc dobrze było to usłyszeć, ale Celtic złożył ofertę i wybrałbym ich zamiast kogokolwiek’ – uświadomił Watt po zainteresowaniu ze strony Rangers.
Watt do Celtiku trafił, kiedy klub zmienił trenera. Neil Lennon zastąpił na stanowisku Tony’ego Mowbraya po jego „apokaliptycznym panowaniu”. Celtic musiał wówczas walczyć o dominację w kraju i szybko odpadł z europejskich pucharów. Dodatkowo Watt miał pecha, bo drużyna posiadała kilku dobrych napastników, takich jak Anthony Stokes, Gary Hooper, Daryl Murphy i Georgios Samaras.
Po transferze z Airdrie zakładano, że kariera napastnika zwolni. Okazało się jednak, że już po pierwszych treningach zaczął imponować w nowym klubie. Wkrótce też zadebiutował w szkockiej ekstraklasie.
Po roku Watt miał w końcu realną szansę na walkę o miejsce w podstawowej jedenastce. Celtic musiał robić wszystko, by zwyciężyć nad zespołem Motherwell, który był nieustępliwy. Właśnie wtedy Lennon sięgnął po Watta.
Lennon nie spodziewał się, że 18-latek wyraźnie pomoże w tym meczu, bo został wrzucony na głęboką wodę. Ku zaskoczeniu wszystkich, to właśnie Watt otworzył wynik spotkania. Po meczu pochwaliła go celtycki legenda – Johan Mjällby.
„Potrzebujemy napastników, którzy są bardzo spragnieni bramek, więc jesteśmy dziś zachwyceni tym chłopakiem” – przekonywał wówczas. Jednak, by ostudzić entuzjazm nastolatka, nie występował on często.
Następny sezon okazał się jeszcze lepszy dla Szkota. Zadebiutował w meczu trzeciej kolejki, a przeciwnikami byli Inverness. Tutaj również napastnik zdobył gola i tak w kilku kolejnych meczach, ale najlepsze było ciągle przed nim.
Krach finansowy Rangers i zdegradowanie do niższych lig, pozwolił, by Celtic poczuł się bezpiecznie na krajowych boiskach. Pozwoliło to, by szkocki zespół mógł zająć się ponownie europejskimi pucharami.
7 listopada 2012 roku był chyba najlepszym dniem w życiu Watta. Barcelona podejmowała wtedy Celtic. Drużyna ze Szkocji miała dzielnie znieść prognozowaną porażkę, ale stało się zupełnie inaczej.
Celtic nie ustępował, był głodny walki i za wszelką cenę chciał wygrać. Obrońcy Lustig, Matthews, Ambrose i Wilson grali odważnie i inteligentnie, blokując Barcelonie wszystkie drogi do bramki.
Dobra gra gości zaowocowała już w 21. minucie, kiedy Wanayama wzniósł się nad Jordi Albą i umieścił piłkę w bramce Victora Valdesa. Celtic utrzymywał przewagę w drugiej połowie, ale dla wprowadzenia spokoju w szeregi drużyny, Lennon wpuścił na boisko Watta i to okazał się strzał w dziesiątkę.
82. minuta spotkania należała do młodego napastnika. Po fatalnym kiksie piłki Xaviego, Watt przejął piłkę i ruszył w stronę bramki Barcelony. Victor Valdes nie zatrzymał piłki, którą skierował w jego stronę Watt i Celtic podwyższył prowadzenie na dwa do zera. Ostatecznie mecz zakończył się 2:1, przez bramkę Messiego w doliczonym czasie gry.
Sezon 2013/14 okazał się początkiem końca dla napastnika. Mimo optymistycznych prognoz, wszystko zaczęło się w końcu psuć. Po wyrobieniu sobie solidnego nazwiska, napastnik liczył na bycie podstawowym graczem, ale Lennon miał na niego inne plany.
Celtic sprzedał swój talizman Gary’ego Hoopera i w jego miejsce sprowadził duet Amido Baldé za 1,8 miliona funtów i Teemu Pukki za 2,4 miliona funtów, co było wysoką kwotą jak na tamte czasy.
Watta postanowiono więc wypożyczyć do Lierse, które było w czołówce belgijskiej ligi. Napastnik starał się oczywiście, by przedstawić ten ruch w jak najlepszym świetle.
„Miałem spotkanie w Celticu i powiedziano mi, że jest opcja przyjazdu tutaj. To dobra okazja i chciałbym spróbować” – zapewnił.
Jego przygoda w Belgii budziła wiele kontrowersji. W Lierse musiał przetrwać wysiłki biegowe, które zaserwował mu trener Stanley Menzo. Mimo że był bramkostrzelny, Menzo i tak nazywał go „grubym i leniwym”. Odpowiedź Watta była komiczna, po strzelonej bramce zdjął koszulkę, by pokazać umięśnione ciało i zaprzeczyć, że jest gruby.
„Chciałem tylko pokazać, że nie jestem gruby. Chciałem tylko pokazać wszystkim, że jestem w doskonałej kondycji’ – tłumaczył wtedy.
Lennon nie wziął go w obronę. Zapytany o jego niespokojne czasy w Belgii był bardzo krytyczny.
„Tony jest niedojrzały, a powodem, dla którego go wypożyczono, było to, że chcieliśmy, aby spróbował innej kultury i innego rodzaju piłki nożnej. Jeśli nie idzie mu dobrze, musi się ugiąć i sprawić, by było lepiej. To jego obowiązek” – komentował Lennon.
Również Menzno nie był mu przychylny. Nie bał się powiedzieć prawdy.
„Dziś cieszę się, że go mamy, ale jutro mogę chcieć go zamordować! Tak właśnie jest z nim” – przyznał.
Jego przygoda z piłką zaczęła gasnąć właśnie w belgijskiej drużynie – Standard Liège. Szybko zaczął zmieniać kluby i stracił swój instynkt strzelecki. Kiedy pojawiał się w nowych zespołach, na początku robił wrażenie na trenerach, ale później w jego grę wkradał się letarg, który wszystko niszczył.
Po fantastycznym meczu z Barceloną, Lennon powiedział mu coś, co stało się prorocze.
„Nie pozwól, aby stało się to wszystkim, z czego jesteś zapamiętany” – wspomniał mu wtedy Lennon.
Właśnie tak potoczyła się kariera 27-letniego Szkota. Zapowiadał się na prawdziwą perełkę, a teraz mało kto pamięta jego nazwisko.
Fot. Paweł Jerzmanowski W piątek 15 listopada reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią. O ile…
Fot. Screen: YouTube/PSG - Paris Saint-Germain Kylian Mbappe nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji…
Screen: YouTube/Sporting Lizbona Viktor Gyokeres latem najprawdopodobniej odejdzie ze Sportingu Lizbona. Rewelacyjnie spisujący się napastnik…
FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra w tym sezonie znakomicie. Forma klubu to zasługa…
Screen: YouTube/FIFA Rodri został zdobywcą Złotej Piłki 2024. Taki wynik plebiscytu wzbudził na całym świecie…
Legia Warszawa niebawem może pobić swój transferowy rekord. Jak informują portugalskie media, polski klub jest…