W piątkowym meczu 17. kolejki Ekstraklasy Śląsk Wrocław zremisował na własnym boisku z Wisłą Kraków. Piłkarze Vitezslava Lavicki w ostatnich 15 meczach odnieśli zaledwie pięć zwycięstw, ale i tak znajdują się w tabeli tuż za podium.
Była 23. minuta meczu. Obrońcy Wisły Kraków popełnili kilka rażących błędów, po których piłka spadła pod nogi Mathieu Scaleta. 23-letni Francuz z polskim paszportem zareagował błyskawicznie i pewnym strzałem przy słupku pokonał Mateusza Lisa.
Na gola wyrównującego długo czekać nie było trzeba. Już w 30. minucie Yaw Yeboah, który był zamieszany w stratę bramki przez Wisłę (to po jego niefortunnym wybiciu piłka trafiła do Scaleta), uderzył zza pola karnego, piłka po drodze odbiła się od jednego z zawodników gospodarzy i zmyliła Matusa Putnocky’ego, bezradnie patrzącego na to, jak piłka wpada do bramki.
W miarę upływu czasu Śląsk gasł, a Wisła nabierała tempa. Tuż przed przerwą dobrej okazji do strzelenia gola nie wykorzystał Łukasz Burliga, a 10 minut po zmianie stron najlepszą, bo z rzutu karnego, okazję zmarnował Felicio Brown Forbes. Napastnik niedawno sprowadzony do krakowskiego klubu strzelił zbyt lekko i przewidywalnie, przez co Putnocky odbił piłkę.
Śląsk Wrocław obrazuje słabość Ekstraklasy. „Przeciętniactwo uchodzi płazem”
Mecz zakończył się więc remisem, a zespoły podzieliły się punktami. Jedno zdobyte oczko z pewnością bardziej satysfakcjonuje piłkarzy z Wrocławia, bo oni do braku zwycięstw zaczynają się powoli przyzwyczajać. I właściwie nie wychodzi im to na złe.
Jak celnie zauważył na Twitterze Konrad Mazur, kierownik produkcji i wydawca w TVP Sport, w Ekstrakasie przeciętniactwo uchodzi płazem. Dlaczego? Ano dlatego, że Śląsk na ostatnie 15 meczów wygrał zaledwie pięć razy, a i tak znajduje się na 4. miejscu w tabeli, wciąż mając duże szanse na ukończenie sezonu na pozycji gwarantującej udział w kwalifikacjach europejskich pucharów.
„Chcieliśmy więcej”
Pozytywne jest przynajmniej to, że w Śląsku nie są zadowoleni z ostatnich wyników, mimo dobrej pozycji w tabeli. Świadczą o tym słowa trenera wrocławskiej drużyny.
– Dwa punkty w trzech meczach to mało. Nie jesteśmy zadowoleni. Mieliśmy dwa spotkania na wyjeździe, jasne, że chcieliśmy więcej. Wywalczyliśmy jeden punkt na inaugurację w Mielcu, choć nastawienie piłkarzy nie było złe. W drugim meczu nie byłem zadowolony z poziomu jakości, którego oczekiwałem. Dzisiaj po meczu szanujemy punkt z takim rywalem, bo graliśmy w osłabieniu. Cenię sobie zaangażowanie i charakter. To sygnał i droga, którą chcemy iść – powiedział po piątkowym spotkaniu Vitezslav Lavicka, cytowany przez oficjalną stronę internetową Śląska.
Fot. Paweł Jerzmanowski W piątek 15 listopada reprezentacja Polski zmierzy się z Portugalią. O ile…
Fot. Screen: YouTube/PSG - Paris Saint-Germain Kylian Mbappe nie pojawi się na najbliższym zgrupowaniu reprezentacji…
Screen: YouTube/Sporting Lizbona Viktor Gyokeres latem najprawdopodobniej odejdzie ze Sportingu Lizbona. Rewelacyjnie spisujący się napastnik…
FC Barcelona pod wodzą Hansiego Flicka gra w tym sezonie znakomicie. Forma klubu to zasługa…
Screen: YouTube/FIFA Rodri został zdobywcą Złotej Piłki 2024. Taki wynik plebiscytu wzbudził na całym świecie…
Legia Warszawa niebawem może pobić swój transferowy rekord. Jak informują portugalskie media, polski klub jest…