Futbol Story Wywiady

Buksa opowiedział o tragedii w Stanach. „Są miejsca, gdzie okoliczności są najgorsze na świecie” [WYWIAD]

Źródło: instagram @adambuksaa

Adam Buksa specjalnie dla Krótkiej Piłki opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja w Stanach Zjednoczonych opanowanych przez koronawirusa. Polska to „piłkarskie zadupie”? Dlaczego nie Championship? Jakie kluby poradzą sobie z pandemią najlepiej? To wszystko i wiele więcej zdradził nam świeżo upieczony napastnik New England Revolution!

Jakub Kurek: Jak wygląda sytuacja związana z pandemią w Stanach Zjednoczonych?

To zależy od stanu. Na pewno mogę się wypowiedzieć na temat Massachusetts, gdzie aktualnie mieszkam. Tutaj sytuacja wygląda w miarę stabilnie. Ruch na ulicach jest dużo mniejszy, ale też nie jest tak, że nie ma żywej duszy. Ludzie biegają, chodzą na spacery, ale starają się zachować dystans nakazany przez rząd. Nie widać nigdzie oznak paniki i jest względnie spokojnie.

JK: Treningi w twoim klubie są zawieszone?

Tak, są zawieszone, ponieważ takie są wytyczne ligi. Żaden zespół nie tylko z MLS, ale też innych profesjonalnych lig niepiłkarskich nie może trenować w grupie. Jedyne ćwiczenia jakie wykonujemy to rozpiski, które są wysyłane przez sztaby szkoleniowe. Wszystko jak na razie stoi w miejscu i czekamy na rozwój sytuacji.

JK: Sposób w jaki jest finansowana Major League Soccer pomoże jej lepiej znieść obecną sytuację?

Myślę, że tak. Oczywistą kwestią jest, że na obecnej sytuacji tracą wszystkie kluby, natomiast jeśli chodzi o budżety zespołów z MLS to są one planowane z dużym wyprzedzeniem. Procesy licencyjne są bardzo surowe i niemożliwe jest, żeby zespół mający problemy finansowe mógł występować w tej lidze. Aby móc aplikować o angaż w tych rozgrywkach trzeba zapłacić lidze 250 milionów dolarów. Obowiązkiem jest posiadanie budżetu zaplanowanego na cały sezon i środków na sfinansowanie pensji z rocznym wyprzedzeniem. Zasady są surowe ale w sytuacji nieoczekiwanej, jak pandemia koronawirusa, to może okazać się zbawienne.

Nikt w Stanach nie mówi o bankructwie, a jedyne o chwilowym przestoju. Jeśli, daj Boże, za kilka tygodni wrócimy do gry, to szybko uda się zniwelować straty. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że rozegraliśmy dopiero dwa mecze. Przez to mamy jeszcze kilka miesięcy, żeby ten sezon dokończyć. Nawet jeśli będzie konieczność przesunięcia sezonu do świąt Bożego Narodzenia, czyli o półtorej miesiąca, to mocno liczę, że dokończymy rozgrywki. 

JK: Wiadomo już może kiedy można się spodziewać wznowienia rozgrywek MLS?

Na razie nie można nic przewidzieć. Sytuacja w większości stanów jest tak bardzo dynamiczna, że jest to niemożliwe. USA jest ogromnym krajem i w poszczególnych rejonach jest różnie. Są takie miejsca jak Nowy Jork czy Waszyngton, gdzie okoliczności są najgorsze na świecie. Zachorowania i zgony już kilkukrotnie przewyższyły to, co działo się w epicentrum, czyli w Wuhan. Mimo wysiłków władz ta pandemia jeszcze trochę potrwa i musimy się uzbroić w cierpliwość. 

Źródło: instagram @adambuksaa

JK: Taki sposób prowadzenia ligi mógłby się sprawdzić w Polsce? 

W Polsce jest inna filozofia zarządzania rozgrywkami. W naszym kraju kluby to są przedsiębiorstwa zarządzane indywidualnie i nie podlegają władzom ligi. Tutaj jest odwrotnie, liga jest właścicielem, a wszystkie kluby są tworami franczyzowymi. Nie mamy spadków oraz awansów. W Polsce ani w Europie nigdy takiego systemu nie było. Myślę, że nie jest możliwe, aby coś podobnego wprowadzić. Jednak pewne kwestie zarządzania, które działają w Stanach, mogłyby się sprawdzić. Mówię tutaj o surowszych procesach licencyjnych, ponieważ jest dużo problemów finansowych w klubach w Polsce. Na pewno coś można z tym zrobić, choć nie jest to prostą sprawą. Wiele zespołów ledwo wiążę koniec z końcem, więc jeśli zostałyby wprowadzone tak surowe zasady licencyjne, to kluby byłyby w tarapatach.

JK: Spotkała cię kiedyś sytuacja, że klub z Ekstraklasy zalegał ci z wypłaceniem pensji?

Tak, zdarzało się nieraz.

JK: MLS stanie się ligą pokazową dla talentów z Polski, które chcą wypłynąć na szerokie wody wielkiej piłki?

Uważam, że to wielce prawdopodobne. Polityka prowadzenia klubów na przestrzeni lat się zmieniła. Teraz nie są już sprowadzane z Europy gwiazdy u schyłku kariery. Liga staje się coraz młodsza z roku na rok. Dziś do MLS przychodzą talenty z całego świata. Ma to związek z tym, że kluby chcą promować tych zawodników, a potem sprzedawać do silniejszych lig. 

JK: W Polsce wciąż słychać głosy, że wyjazd do USA to „skok na kasę”. Co o tym sądzisz?

Jeśli pytasz ogólnie, to na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy przypadek jest inny, więc odpowiem tylko za siebie. Pieniądze są kluczową częścią futbolu i od zawsze były. Bez pieniędzy nie ma piłki. Przy moim transferze, jak i przy każdym innym, pieniądze odgrywały istotną rolę i to jest moim zdaniem oczywiste. Natomiast to jest tylko jeden z czynników, który przekonał mnie do wyjazdu za ocean i na pewno nie najważniejszy. Chcę się rozwijać, stawiać coraz wyższe cele i do tego cieszyć z gry. Systematycznie buduję swoją pozycję w klubie, do tej pory w sparingach przedsezonowych i meczach ligowych występowałem regularnie, zdobywałem bramki i to jest droga, którą chcę podążać. Niestety wszystko zostało przerwane przez pandemię ale jak tylko wrócimy do gry, to jestem pewien, że będę robił regularne postępy a wtedy wszystko będzie możliwe.

Źródło: instagram @adambuksaa

JK: Odczułeś wsparcie polskich kibiców w USA?

Czuć wsparcie, czy w mediach społecznościowych, czy na żywo. Mieliśmy jedno spotkanie z kibicami, w którym brałem udział i było tam wielu Polaków, tak samo jak na trybunach. Co prawda miałem jak na razie przyjemność zagrać jeden mecz na własnym obiekcie, ale odczułem wsparcie i zauważyłem też sporo polskich flag na stadionie.

JK: Przez to, że w MLS widzimy coraz więcej Polaków, to te rozgrywki mogą stać się jednymi z popularniejszych w naszym kraju?

Na to liczę. Jest nas tutaj pięciu, więc nie jest to ogromna liczba. Myślę, że Polacy będą sukcesywnie dołączać do ligi i po pierwsze stanowić o jej sile, a po drugie liga stanie się bardziej popularna i dostępna dla ludzi, którzy chcą ją oglądać.

JK: Jakim typem szkoleniowca jest twój trener Bruce Arena względem swoich zawodników? 

Jest spokojnym typem trenera, nie impulsywnym ani zbytnio ekspresyjnym. Ma duży autorytet w szatni. Mówi przejrzyście i klarownie czego od nas wymaga. Z drugiej strony zawsze mogę liczyć na to, że jeśli mam jakiś problem, wymagający rady, to jego drzwi są zawsze otwarte i jest skory do pomocy. Uważam, że jest bardzo dobrym szkoleniowcem.

JK: Alex Buttner, z którym dzielisz pokój, opowiadał kiedyś o swojej przygodzie na wyspach i dlaczego ona przebiegła tak, a nie inaczej? 

Opowiadał mi o wielu rzeczach, mieliśmy na to czas podczas okresu przygotowawczego. Mówił o ciekawych sytuacjach z szatni Manchesteru, ale też z Dynama Moskwa czy Anderlechtu. Miał bardzo bogatą karierę i dalej jest świetnym zawodnikiem. 

JK: Odrzuciłeś ofertę z Championship, nie uważasz, że to mogłaby być prosta droga do kadry i Premier League?

Nie ma żadnej prostej drogi do Premier League, ani tym bardziej do reprezentacji. Oferta z Championship miała miejsce w sierpniu. Było to dla mnie dość nerwowe okienko transferowe. Pojawiało się wiele głosów o tym, gdzie ja mógłbym wylądować. Trzy czwarte newsów pojawiających się w mediach było nieprawdziwych. Okienko transferowe w Anglii kończyło się 8 sierpnia, informację o zainteresowaniu klubu z Championship dostałem bardzo późno. Nie miałem praktycznie w ogóle czasu do namysłu, uważam, że sam kierunek nie był na tamten moment też dla mnie dobry, więc podziękowałem.

Źródło: instagram @adambuksaa

JK: Jednym z najlepszych momentów w twojej karierze była współpraca z Jerzym Brzęczkiem w Lechii Gdańsk. Może ci to pomóc w ewentualnym debiucie w reprezentacji?

Dobrze wspominam ten czas, gdyby nie kontuzje, to mógłby być dużo bardziej owocny. Z trenerem Brzęczkiem współpracowało mi się bardzo dobrze ale nie ma to przełożenia na to, czy będę dostawał powołania i czy zadebiutuję. To jest w pełni uzależnione od tego, jak będę się prezentował na amerykańskich boiskach i czy selekcjoner będzie potrzebował takiego zawodnika jak ja. 

JK: Z jakim polskim klubem jesteś najbardziej emocjonalnie związany?

Wisła Kraków i Pogoń Szczecin. Z Pogonią Szczecin, ponieważ przeżyłem tam najlepszy okres w swojej karierze. Mam tam wielu kolegów, którym mocno kibicuję. Na Wisłę z kolei chodziłem przez wiele lat jako kibic, teraz występuje w niej mój brat Aleksander. Te dwa kluby są dla mnie najważniejsze. 

JK: Zgadzasz się ze słowami Kamila Grabary o ekstraklasie? „To piłkarskie zadupie i przyzna mi rację każdy piłkarz grający na Zachodzie. Bo nikt w Polsce tak teraz nie powie”. 

Zależy do czego się tutaj odnosimy, jeżeli popatrzymy z perspektywy pięciu najlepszych lig w Europie, no to ciężko z tym polemizować. Z drugiej strony wielu młodych zawodników z Polski wyjechało na Zachód i robi niezłe kariery, więc to stwierdzenie jest zbyt ogólne. Ja nie uznaję Polski za ,,piłkarskie zadupie” i mam nadzieję, że Polska jako piłkarski kraj będzie szła regularnie w górę zarówno na poziomie ligowym jak i reprezentacyjnym.

Fanatyk ligi angielskiej oraz najlepszej ligi świata czyli polskiej A-klasy ;) Twitter: @Jakub10920713